summaryrefslogtreecommitdiff
path: root/talermerchantdemos/blog/articles/pl/reevaluating-copyright.html
blob: c9c7f46d47957159c6a257e88a7bbfaa3686748e (plain)
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
<!--#set var="ENGLISH_PAGE" value="/philosophy/reevaluating-copyright.en.html" -->

<!--#include virtual="/server/header.pl.html" -->
<!-- Parent-Version: 1.79 -->

<!-- This file is automatically generated by GNUnited Nations! -->
<title>Nowa ocena prawa autorskiego: społeczeństwo musi być górą - Projekt GNU -
Free Software Foundation</title>

<!--#include virtual="/philosophy/po/reevaluating-copyright.translist" -->
<!--#include virtual="/server/banner.pl.html" -->
<h2>Nowa ocena prawa autorskiego: społeczeństwo musi być górą</h2>

<pre>
       Nowa ocena prawa autorskiego: społeczeństwo musi być górą
         [Tekst opublikowany w&nbsp;Oregon Law Review, Wiosna 1996]

                           Richard Stallman
</pre>

<p>Środowisko prawnicze zdaje sobie sprawę, że&nbsp;cyfrowa technika
informacyjna stwarza &bdquo;problemy dla prawa autorskiego&rdquo;,
ale&nbsp;nie ustaliło ich głównej przyczyny, czyli&nbsp;zasadniczego
konfliktu pomiędzy wydawcami objętych prawem autorskich dzieł a&nbsp;ich
odbiorcami. Wydawcy, dbając o&nbsp;własne interesy, przedstawili
poprzez&nbsp;administrację Clintona propozycję rozwiązania tych
&bdquo;problemów&rdquo; poprzez&nbsp;rozwiązanie konfliktu na&nbsp;swoją
korzyść. Propozycja ta, czyli&nbsp;Lehman White Paper [Biała Księga Lehmana]
<a href="#ft2">[2]</a>, była głównym przedmiotem konferencji
&bdquo;Innovation and the Information Environment&rdquo; [<em>Innowacja
i&nbsp;środowisko informacyjne</em>], która odbyła się na&nbsp;Uniwersytecie
Oregon w&nbsp;listopadzie 1995 roku.</p>

<p>Główny prelegent, John Perry Barlow <a href="#ft3">[3]</a>, rozpoczął
konferencję mówiąc nam, w&nbsp;jaki sposób zespół Grateful Dead zdał sobie
sprawę z&nbsp;rzeczonego konfliktu i&nbsp;jak sobie z&nbsp;nim
poradził. Zdecydowali oni, że&nbsp;byłoby rzeczą niewłaściwą ingerować
w&nbsp;kopiowanie ich występów na&nbsp;kasety lub&nbsp;w dystrybucję
poprzez&nbsp;Internet, ale&nbsp;nie widzieli niczego złego
w&nbsp;egzekwowaniu prawa autorskiego obejmującego nagrywanie ich muzyki
na&nbsp;nośniki&nbsp;CD.</p>

<p>Barlow nie przedstawił przyczyn traktowania tych nośników w&nbsp;inny
sposób, a&nbsp;Gary Glisson <a href="#ft4">[4]</a> krytykował później jego
koncepcję, mówiącą że&nbsp;Internet jest niewytłumaczalnie unikalny
i&nbsp;niepodobny do&nbsp;niczego innego na&nbsp;świecie. Glisson
przekonywał, że&nbsp;powinniśmy być w&nbsp;stanie ustalić konsekwencje dla
polityki związanej z&nbsp;prawem autorskim, które wynikają z&nbsp;istnienia
Internetu, stosując taki sam rodzaj analizy, jakiego używamy
w&nbsp;przypadku innych technologii. Poniższy artykuł to właśnie próbuje
zrobić.</p>

<p>Barlow zasugerował, że&nbsp;nasza intuicja oparta na&nbsp;własności
w&nbsp;sensie przedmiotów materialnych nie przekłada się na&nbsp;własność
w&nbsp;sensie informacji, gdyż informacje są &bdquo;abstrakcyjne&rdquo;. Jak
zauważył Steven Winter <a href="#ft5">[5]</a>, abstrakcyjna własność
istnieje od&nbsp;stuleci. Udziały w&nbsp;firmie, giełdowe transakcje
terminowe, a&nbsp;nawet papierowe pieniądze, są formami własności mniej
lub&nbsp;bardziej abstrakcyjnymi. Barlow, a&nbsp;także inni, którzy dowodzą,
że&nbsp;informacje powinny być wolne, nie odrzucają wymienionych form
abstrakcyjnej własności. Jasno widać, że&nbsp;zasadnicza różnica pomiędzy
informacjami a&nbsp;dopuszczalnymi formami własności nie opiera się
na&nbsp;abstrakcyjności jako takiej. Na&nbsp;czym się więc&nbsp;opiera?
Proponuję proste i&nbsp;praktyczne wyjaśnienie.</p>

<p>Prawo autorskie obowiązujące w&nbsp;USA uznawane jest za&nbsp;transakcję
pomiędzy społeczeństwem i&nbsp;&bdquo;autorami&rdquo; (chociaż
w&nbsp;rzeczywistości zazwyczaj wydawcy przejmują kontrolę nad&nbsp;należącą
do&nbsp;autorów częścią tej umowy). Społeczeństwo sprzedaje pewne wolności
w&nbsp;zamian za&nbsp;dostęp do&nbsp;większej ilości wydanych
dzieł. Do&nbsp;czasu wydania Białej Księgi, nasz rząd nigdy nie sugerował,
że&nbsp;społeczeństwo powinno wymienić <em>całą</em> swoją wolność
na&nbsp;możliwość korzystania z&nbsp;opublikowanych dzieł. Prawo autorskie
wiąże się z&nbsp;rezygnacją z&nbsp;niektórych wolności i&nbsp;utrzymaniem
innych. Znaczy to, że&nbsp;istnieje wiele alternatywnych umów, które
społeczeństwo mogłoby zaproponować wydawcom. Która umowa jest wobec tego
najlepsza dla społeczeństwa? Które wolności warto wymienić i&nbsp;na jak
długo? Odpowiedzi zależą od&nbsp;dwóch rzeczy: jak wiele dodatkowych
wydawnictw otrzyma społeczeństwo w&nbsp;zamian za&nbsp;jakąś wolność
oraz&nbsp;jak wiele korzyści przyniesie mu zachowanie tej wolności.</p>

<p>To pokazuje, dlaczego błędem jest podejmowanie <a href="#later-1">decyzji
w&nbsp;sprawach własności intelektualnej</a> poprzez&nbsp;analogię
do&nbsp;starszych ustaleń lub&nbsp;do własności przedmiotów
materialnych. Winter w&nbsp;przekonywujący sposób argumentował,
że&nbsp;można tworzyć takie analogie, naciągać stare pojęcia i&nbsp;stosować
je do&nbsp;nowych decyzji <a href="#ft6">[6]</a>. To na&nbsp;pewno
doprowadzi do&nbsp;jakiegoś rozwiązania&nbsp;&ndash; ale&nbsp;nie
dobrego. Analogia nie jest użytecznym sposobem na&nbsp;podejmowanie decyzji,
co kupić lub&nbsp;za ile.</p>

<p>Nie decydujemy na&nbsp;przykład, czy&nbsp;zbudować nową autostradę
w&nbsp;Nowym Jorku poprzez&nbsp;analogię do&nbsp;poprzedniej decyzji
w&nbsp;sprawie planowanej autostrady w&nbsp;Iowa. Te same czynniki (koszt,
natężenie ruchu samochodowego, przebieg przez tereny zamieszkane) wchodzą
w&nbsp;grę przy okazji każdej decyzji dotyczącej budowy autostrady; gdybyśmy
podejmowali decyzje w&nbsp;sprawie autostrad poprzez&nbsp;analogię
do&nbsp;poprzednich takich decyzji, to albo&nbsp;zbudowalibyśmy wszystkie
planowane autostrady, albo&nbsp;żadną z&nbsp;nich. Zamiast tego oceniamy
każdą planowaną autostradę pod&nbsp;kątem za&nbsp;i&nbsp;przeciw, których
wielkości są w&nbsp;każdym przypadku różne. Również w&nbsp;sprawach
związanych z&nbsp;prawem autorskim musimy mierzyć koszty i&nbsp;zyski
pod&nbsp;kątem obecnej sytuacji i&nbsp;obecnych nośników, a&nbsp;nie
pod&nbsp;kątem tego, jak stosowało się ono do&nbsp;innych nośników
w&nbsp;przeszłości.</p>

<p>To pokazuje także dlaczego zasada Laurence'a Tribe'a mówiąca, że&nbsp;prawa
dotyczące wypowiedzi nie powinny zależeć od&nbsp;wyboru nośnika<a
href="#ft7">[7]</a>, jest niemożliwa do&nbsp;zastosowania przy decyzjach
dotyczących praw autorskich. Prawo autorskie to transakcja ze
społeczeństwem, a&nbsp;nie prawo naturalne. W&nbsp;sprawach związanych
z&nbsp;polityką wobec prawa autorskiego chodzi o&nbsp;to, które umowy są
korzystne dla społeczeństwa, a&nbsp;nie o&nbsp;to, jakie prawa przysługują
wydawcom czy&nbsp;też czytelnikom.</p>

<p>System prawa autorskiego rozwijał się wraz z&nbsp;prasą
drukarską. W&nbsp;czasach prasy drukarskiej skopiowanie książki było
niewykonalne dla zwykłego czytelnika. Wymagana do&nbsp;tego była prasa
drukarska, a&nbsp;zwykły czytelnik takowej nie posiadał. Ten sposób
kopiowania był co więcej nieprawdopodobnie drogi, jeśli nie wykonywało się
wielu kopii&nbsp;&ndash; co w&nbsp;rezultacie znaczy, że&nbsp;tylko wydawcy
mogli kopiować książki w&nbsp;sposób opłacalny.</p>

<p>Tak więc&nbsp;kiedy społeczeństwo sprzedawało wydawcom wolność kopiowania
książek, to oddawało coś, z&nbsp;czego <b>nie mogło korzystać</b>. Wymiana
czegoś, z&nbsp;czego nie można korzystać, na&nbsp;coś użytecznego
i&nbsp;przydatnego to zawsze dobry interes. Prawo autorskie nie budziło
zatem&nbsp;kontrowersji w&nbsp;czasach prasy drukarskiej, dokładnie dlatego,
że&nbsp;nie ograniczało niczego, co społeczeństwo czytelników mogłoby
powszechnie robić.</p>

<p>Ale&nbsp;czasy prasy drukarskiej powoli się kończą. Przemianę zapoczątkowały
kserokopiarki oraz&nbsp;kasety audio i&nbsp;wideo; cyfrowa technika
informacyjna zbliża ją do&nbsp;całkowitej realizacji. Te zdobycze techniki
umożliwiają kopiowanie zwykłym ludziom, a&nbsp;nie tylko posiadającym
specjalistyczny sprzęt wydawcom. A&nbsp;oni z&nbsp;tej możliwości
korzystają!</p>

<p>Zwykli ludzie nie są już tak skłonni zrzec się wolności kopiowania, gdy
staje się ono dla nich użytecznym i&nbsp;praktycznym zajęciem. Zamiast
sprzedawać, chcą tę wolność zachować i&nbsp;z&nbsp;niej
korzystać. Transakcja, jaką jest prawo autorskie w&nbsp;swojej dzisiejszej
postaci, nie jest już dla społeczeństwa dobrym interesem i&nbsp;czas ją
zrewidować&nbsp;&ndash; czas by prawo uznało korzyści, jakie wynikają dla
społeczeństwa z&nbsp;robienia i&nbsp;dystrybucji kopii.</p>

<p>Dzięki tej analizie widzimy, dlaczego odrzucenie starego prawa autorskiego
nie jest oparte na&nbsp;przekonaniu, że&nbsp;Internet jest niewytłumaczalnie
unikalny. Internet jest tutaj istotny, bo&nbsp;pozwala na&nbsp;kopiowanie
literatury i&nbsp;dzielenie się nią przez zwykłych czytelników. Im łatwiej
jest kopiować i&nbsp;się dzielić, tym bardziej staje się to użyteczne
i&nbsp;tym bardziej prawo autorskie w&nbsp;swojej dzisiejszej postaci staje
się złym interesem.</p>

<p>Ta analiza wyjaśnia również dlaczego sensowne jest, że&nbsp;Grateful Dead
domaga się, żeby prawo autorskie obejmowało produkowanie płyt kompaktowych,
ale&nbsp;nie indywidualne kopiowanie. Produkcja płyt kompaktowych działa jak
prasa drukarska; przekopiowanie płyty CD na&nbsp;inną płytę nie jest dzisiaj
wykonalne dla zwykłych ludzi, nawet dla posiadaczy komputerów. Tak
więc&nbsp;prawo autorskie obejmujące wydawanie płyt kompaktowych pozostaje
nieszkodliwe dla słuchaczy muzyki, tak samo jak całe prawo autorskie było
nieszkodliwe w&nbsp;czasach prasy drukarskiej. Jednak&nbsp;ograniczanie
kopiowania tej samej muzyki na&nbsp;cyfrową taśmę audio szkodzi słuchaczom
i&nbsp;są oni upoważnieni, by takie ograniczenie odrzucić. (Dopisek
z&nbsp;roku 1999: jeśli chodzi o&nbsp;płyty kompaktowe, to praktyczna
sytuacja zmieniła się, jako że&nbsp;wielu zwykłych użytkowników komputerów
może je teraz kopiować. Oznacza to, że&nbsp;powinniśmy je teraz traktować
bardziej jak kasety. Wyjaśnienie z&nbsp;roku 2007: niezależnie
od&nbsp;ulepszeń w&nbsp;technologii CD, nadal ma sens aby&nbsp;prawa
autorskie dotyczyły komercyjnej dystrybucji a&nbsp;zezwalały
na&nbsp;kopiowane przez osoby indywidualne).</p>

<p>Widzimy również, dlaczego abstrakcyjna natura <a href="#later-1">własności
intelektualnej</a> nie jest zasadniczym czynnikiem. Inne formy abstrakcyjnej
własności reprezentują jakieś udziały. Kopiowanie jakiegokolwiek udziału
jest w&nbsp;swej naturze czynnością, na&nbsp;której bilans wychodzi
na&nbsp;zero; osoba kopiująca zyskuje tylko poprzez&nbsp;odbieranie majątku
komuś innemu. Skopiowanie banknotu dolarowego na&nbsp;kolorowej kopiarce
jest równoznaczne w&nbsp;swoich efektach z&nbsp;obcięciem drobnej części
z&nbsp;każdego innego dolara i&nbsp;ich dodaniem, żeby powstał nowy. Uważamy
to, naturalnie, za&nbsp;złe postępowanie.</p>

<p>Natomiast&nbsp;skopiowanie użytecznej, pouczającej lub&nbsp;zajmującej
informacji dla znajomego czyni świat szczęśliwszym i&nbsp;lepszym; daje to
korzyści znajomemu i&nbsp;ze swej natury nikogo nie krzywdzi. Jest
konstruktywnym działaniem, które wzmacnia więzi społeczne.</p>

<p>Niektórzy z&nbsp;czytelników mogą to kwestionować, bo&nbsp;znają twierdzenie
wydawców, że&nbsp;nielegalne kopiowanie przynosi im
&bdquo;straty&rdquo;. Twierdzenie to jest wyjątkowo nieścisłe
i&nbsp;częściowo mylące. Co ważniejsze, przyjmuje ono za&nbsp;prawdziwe coś,
czego jeszcze nie udowodniono.</p>

<ul>
  <li>Twierdzenie to jest wyjątkowo nieścisłe, bo&nbsp;zakłada,
że&nbsp;w&nbsp;innym wypadku tenże znajomy kupiłby kopię
od&nbsp;wydawcy. Czasami jest to prawdą, ale&nbsp;częściej nie jest;
a&nbsp;kiedy nie jest, to rzekoma strata nie zachodzi.</li>

  <li>Twierdzenie to jest częściowo mylące, bo&nbsp;słowo &bdquo;strata&rdquo;
sugeruje wydarzenia zupełnie innej natury&nbsp;&ndash; wydarzenia,
w&nbsp;wyniku których coś, co posiadają, zostaje im zabrane. Jeśli,
na&nbsp;przykład, zapasy książek księgarni zostałby spalony, lub&nbsp;gdyby
pieniądze w&nbsp;kasie zostały podarte, to rzeczywiście byłoby to
&bdquo;stratą&rdquo;. Powszechnie zgadzamy się, że&nbsp;robienie tych rzeczy
innym jest złe.

    <p>Ale&nbsp;jeśli wasz znajomy unika konieczności kupienia jakiejś książki, to
księgarnia i&nbsp;wydawca nie tracą niczego, co mieli
w&nbsp;posiadaniu. Bardziej stosownym opisem byłoby stwierdzenie,
że&nbsp;księgarnia i&nbsp;wydawca zarabiają mniej, niż mogliby zarobić. Taki
sam rezultat może nastąpić, jeśli wasz znajomy zdecyduje się zagrać
w&nbsp;brydża zamiast przeczytać jakąś książkę. W&nbsp;systemie
wolnorynkowym żadna firma nie jest upoważniona do&nbsp;krzyczenia
&bdquo;faul&rdquo; tylko dlatego, że&nbsp;potencjalny klient zdecydował się
z&nbsp;nią nie zadawać.</p>
    </li>

  <li>Twierdzenie to przyjmuje za&nbsp;prawdziwe coś, czego jeszcze nie
udowodniono, bo&nbsp;koncepcja &bdquo;straty&rdquo; oparta jest
na&nbsp;założeniu, że&nbsp;wydawca &bdquo;powinien był&rdquo; dostać
pieniądze. To z&nbsp;kolei oparte jest na&nbsp;założeniu, że&nbsp;prawo
autorskie istnieje i&nbsp;zabrania indywidualnego kopiowania. Ale&nbsp;to
jest właśnie sprawa, którą rozważamy: co powinno obejmować prawo autorskie?
Jeśli społeczeństwo zadecyduje, że&nbsp;może dzielić się kopiami, to wydawca
nie jest upoważniony do&nbsp;tego, by oczekiwać za&nbsp;każdą z&nbsp;nich
zapłaty i&nbsp;nie może też twierdzić, że&nbsp;ponosi &bdquo;straty&rdquo;,
skoro ich nie ponosi.

    <p>Innymi słowy, &bdquo;strata&rdquo; wynika z&nbsp;prawa autorskiego; nie jest
wpisana w&nbsp;samo kopiowanie. Kopiowanie jako takie nikogo nie krzywdzi.</p>
  </li>
</ul>

<p>Postanowienie Białej Księgi, które budzi najszerszy sprzeciw, to system
odpowiedzialności zbiorowej, w&nbsp;którym od&nbsp;właściciela komputera
wymaga się monitorowania i&nbsp;kontrolowania działalności wszystkich jego
użytkowników, pod&nbsp;groźbą bycia ukaranym za&nbsp;czyny, których nie był
współuczestnikiem, ale&nbsp;którym nie zdołał aktywnie zapobiec. Tim Sloan<a
href="#ft8">[8]</a> zwrócił uwagę na&nbsp;fakt, że&nbsp;daje to właścicielom
praw autorskich uprzywilejowaną pozycję nie przyznaną nikomu innemu, kto
może twierdzić, że&nbsp;został pokrzywdzony przez użytkownika komputera;
nikt na&nbsp;przykład nie proponuje karać właściciela komputera, jeśli nie
zdoła on aktywnie powstrzymać użytkownika przed zniesławieniem
kogoś. Zwracanie się ku odpowiedzialności zbiorowej jest naturalne dla rządu
w&nbsp;przypadku gdy chce on wyegzekwować prawo, w&nbsp;którego
przestrzeganie nie wierzy wielu obywateli. Im bardziej technika cyfrowa
umożliwia obywatelom dzielenie się informacjami, tym bardziej drakońskich
metod będzie potrzebował rząd, żeby wyegzekwować przestrzeganie prawa
autorskiego przez zwykłych obywateli.</p>

<p>Kiedy przedstawiono projekt amerykańskiej konstytucji, zawierał on
propozycję, żeby autorzy byli uprawnieni do&nbsp;monopolu praw autorskich,
która została odrzucona<a href="#ft9">[9]</a>. Zamiast niej założyciele
naszego kraju przyjęli inną formę prawa autorskiego, taką, która
na&nbsp;pierwszym miejscu stawia społeczeństwo<a
href="#ft10">[10]</a>. Prawo autorskie w&nbsp;USA ma istnieć ze względu
na&nbsp;odbiorców; zyski dla wydawców i&nbsp;autorów nie są ustanowione ze
względu na&nbsp;te dwie grupy, lecz&nbsp;tylko jako zachęta do&nbsp;zmiany
ich zachowania. Jak stwierdził Sąd Najwyższy w&nbsp;sprawie Fox Film
Corp. vs Doyal: &bdquo;Wyłączny przedmiot zainteresowania Stanów
Zjednoczonych i&nbsp;podstawowy cel nadawania monopolu [praw autorskich]
leży w&nbsp;ogólnych korzyściach, jakie społeczeństwo wynosi z&nbsp;pracy
autorów&rdquo;.<a href="#ft11">[11]</a></p>

<p>Jeśli społeczeństwo woli móc wykonywać w&nbsp;określonych wypadkach kopie,
nawet jeśli znaczy to, że&nbsp;nieco mniej dzieł będzie publikowanych, to
w&nbsp;konstytucyjnym rozumieniu praw autorskich wybór społeczeństwa jest
wiążący. Zabranianie społeczeństwu kopiowania tego, co chce skopiować, nie
może być w&nbsp;żaden sposób usprawiedliwione.</p>

<p>Od&nbsp;kiedy ta konstytucyjna decyzja została podjęta, wydawcy starają się
ją uchylić poprzez&nbsp;dezinformowanie społeczeństwa. Robią to powtarzając
argumenty, które z&nbsp;góry zakładają, że&nbsp;prawo autorskie jest
naturalnym prawem autorów (nie wspominając przy tym, że&nbsp;autorzy prawie
zawsze zrzekają się go na&nbsp;rzecz wydawców). Ludzie, którzy słyszą te
argumenty, przyjmują za&nbsp;oczywiste, że&nbsp;założenie to rzeczywiście
jest podstawą naszego systemu prawnego, chyba że&nbsp;mają silną świadomość,
że&nbsp;stoi ono w&nbsp;sprzeczności z&nbsp;podstawowymi przesłankami tegoż
systemu.</p>

<p>Ten błąd jest w&nbsp;tej chwili tak głęboko zakorzeniony, że&nbsp;ludzie,
którzy sprzeciwiają się nowym siłom związanym z&nbsp;prawem autorskim czują
potrzebę czynienia tego poprzez&nbsp;argumentowanie, że&nbsp;nawet autorzy
i&nbsp;wydawcy mogą być przez nie pokrzywdzeni. Dlatego&nbsp;James Boyle<a
href="#ft12">[12]</a> wyjaśnia, w&nbsp;jaki sposób surowy system prawa <a
href="#later-2">własności intelektualnej</a> może zakłócać pisanie nowych
dzieł. Jessica Litman<a href="#ft13">[13]</a> powołuje się na&nbsp;osłony
zapewniane przez prawo autorskie, które historycznie pozwoliły wielu nowym
nośnikom na&nbsp;zdobycie popularności. Pamela Samuelson<a
href="#ft14">[14]</a> ostrzega, że&nbsp;Biała Księga może zablokować rozwój
przemysłu informacyjnego &bdquo;trzeciej fali&rdquo; poprzez&nbsp;zamknięcie
świata w&nbsp;modelu ekonomicznym &bdquo;drugiej fali&rdquo;, pasującego
do&nbsp;czasów prasy drukarskiej.</p>

<p>Te argumenty mogą być bardzo efektywne w&nbsp;sprawach, w&nbsp;związku
z&nbsp;którymi można ich użyć, szczególnie w&nbsp;przypadku Kongresu
i&nbsp;Administracji zdominowanych przez zasadę &bdquo;Co jest dobre dla
General Media, jest dobre dla USA&rdquo;. Ale&nbsp;nie udaje się im ujawnić
zasadniczej nieprawdy, na&nbsp;której oparta jest ta dominacja;
w&nbsp;rezultacie są one nieefektywne w&nbsp;dalszej perspektywie. Kiedy
argumenty te wygrywają jedną bitwę, robią to bez&nbsp;budowania ogólnej
świadomości, która pomaga wygrywać następne. Jeśli będziemy odwoływać się
do&nbsp;tych argumentów za&nbsp;dużo i&nbsp;zbyt często, to ryzykujemy,
że&nbsp;wydawcy zdołają zmienić Konstytucję bez&nbsp;sprzeciwów.</p>

<p>Na&nbsp;przykład niedawno opublikowana deklaracja stanowiska Digital Future
Coalition, organizacji patronackiej, wylicza wiele powodów, by sprzeciwiać
się Białej Księdze dla dobra autorów, bibliotek, edukacji, biednych
Amerykanów, postępu technologicznego, ekonomicznej elastyczności i&nbsp;obaw
związanych z&nbsp;prywatnością&nbsp;&ndash; wszystkie one są słusznymi
argumentami, ale&nbsp;dotyczącymi mniej ważnych zagadnień<a
href="#ft15">[15]</a>. Rzuca się w&nbsp;oczy nieobecność na&nbsp;tej liście
najważniejszego ze wszystkich powodów: tego, że&nbsp;wielu Amerykanów
(prawdopodobnie większość) chce kontynuować robienie kopii. DFC nie
krytykuje głównego celu Białej Księgi, którym jest przekazanie większej
władzy wydawcom, a&nbsp;także jej centralnej decyzji, tj.&nbsp;odrzucenia
Konstytucji i&nbsp;postawienia wydawców ponad odbiorcami. To milczenie może
być potraktowane jako zgoda.</p>

<p>Sprzeciw wobec nacisku na&nbsp;przekazanie większej władzy wydawcom zależy
od&nbsp;szerokiej świadomości, że&nbsp;czytające i&nbsp;słuchające
społeczeństwo jest nadrzędne; że&nbsp;prawo autorskie istnieje dla
odbiorców, a&nbsp;nie vice versa. Jeśli społeczeństwo nie jest skłonne
zaakceptować pewnych mocy prawa autorskiego, to jest to ipso facto
usprawiedliwienie nie ustanawiania ich. Tylko poprzez&nbsp;przypominanie
społeczeństwu i&nbsp;prawodawcom o&nbsp;celu prawa autorskiego
i&nbsp;możliwości otwartego przepływu informacji możemy zapewnić,
że&nbsp;społeczeństwo będzie górą.</p>

<h3>PRZYPISY</h3>

<p id="ft2">[2] Informational Infrastructure Task Force, Intellectual Property and the
National Information Infrastructure: The Report of the Working Group on
Intellectual Property Rights (1995).</p>

<p id="ft3">[3] John Perry Barlow, Remarks at the Innovation and the Information
Environment Conference (listopad 1995). Barlow jest jednym
z&nbsp;założycieli Electronic Frontier Foundation, organizacji promującej
wolność wypowiedzi w&nbsp;mediach elektronicznych, a&nbsp;także byłym
tekściarzem Grateful Dead.</p>

<p id="ft4">[4] Gary Glisson, Remarks at the Innovation and the Information Environment
Conference (listopad 1995); zobacz także Gary Glisson, A&nbsp;Practitioner's
Defense of the NII White Paper, 75 Or. L.&nbsp;Rev. (1996) (popiera Białą
Księgę). Glisson jest partnerem i&nbsp;przewodniczącym Intellectual Property
Group w&nbsp;Lane Powell Spears Lubersky w&nbsp;Portland, w&nbsp;stanie
Oregon.</p>

<p id="ft5">[5] Steven Winter, Remarks at the Innovation and the Information Environment
Conference (listopad 1995). Winter jest profesorem na&nbsp;wydziale prawa
Uniwersytetu Miami.</p>

<p id="ft6">[6] Winter, supra przypis 5.</p>

<p id="ft7">[7] Zobacz Laurence H. Tribe, The Constitution in Cyberspace: Law and
Liberty Beyond the Electronic Frontier, Humanist, wrzesień/październik 1991,
s.&nbsp;15.</p>

<p id="ft8">[8] Tim Sloan, Remarks at the Innovation and the Information Environment
Conference (listopad 1995). Sloan jest członkiem National Telecommunication
and Information Administration.</p>

<p id="ft9">[9] Zobacz Jane C. Ginsburg, A&nbsp;Tale of Two Copyrights: Liberary
Property in Revolutionary France and America, w:&nbsp;Of Authors and
Origins: Essays on Copyright Law 131, 137-38 (pod redakcją B.&nbsp;Shermana
i&nbsp;A.&nbsp;Strowela, 1994) (mówi, że&nbsp;twórcy Konstytucji
albo&nbsp;chcieli &bdquo;podporządkować interes autorów publicznemu
dobru&rdquo;, albo&nbsp;&bdquo;traktować prywatne i&nbsp;publiczne
interesy&hellip; bezstronnie.&rdquo;).</p>

<p id="ft10">[10] Konstytucja USA, art. I, par. 8, p. 8 (&bdquo;Kongres ma prawo&hellip;
popierać rozwój nauki i&nbsp;użytecznych umiejętności przez zapewnienie
na&nbsp;określony czas autorom i&nbsp;wynalazcom wyłącznych praw do&nbsp;ich
dzieł czy&nbsp;wynalazków.&rdquo; [<i>Konstytucje Wielkiej Brytanii, Stanów
Zjednoczonych, Belgii, Szwajcarii</i>, A.&nbsp;Burda, M.&nbsp;Rybicki
(red.), Wrocław-Warszawa-Kraków&nbsp;1970]).</p>

<p id="ft11">[11] 286 U.S. 123, 127 (1932).</p>

<p id="ft12">[12] James Boyle, Remarks at the Innovation and the Information Environment
Conference (listopad 1995). Boyle jest profesorem prawa
na&nbsp;Uniwersytecie Amerykańskim w&nbsp;Waszyngtonie.</p>

<p id="ft13">[13] Jessica Litman, Remarks at the Innovation and the Information
Environment Conference (listopad 1995). Litman jest profesorem
na&nbsp;wydziale prawa Uniwersytetu Stanowego Wayne w&nbsp;Detroit,
w&nbsp;stanie Michigan.</p>

<p id="ft14">[14] Pamela Samuelson, The Copyright Grab, Wired, styczeń 1996. Samuelson
jest profesorem na&nbsp;Wydziale Prawa Uniwersytetu Cornell.</p>

<p id="ft15"><!-- (available at URL:
<a href="http://home.worldweb.net/dfc/press.html">
http://home.worldweb.net/dfc/press.html</a>)-->
[15] Digital Future Coalition, Broad-Based Coalition Expresses Concern Over
Intellectual Property Proposals, 15 listopada&nbsp;1995.</p>

<h3>PÓŹNIEJSZE UWAGI</h3>

<p id="later-1">[1] Ten artykuł to część przebytej przeze mnie drogi, która doprowadziła
mnie do&nbsp;dostrzeżenia <a href="/philosophy/not-ipr.html">stronniczości
i&nbsp;pomieszania tkwiących w&nbsp;terminie &bdquo;własność
intelektualna&rdquo;</a>. Dziś uważam, że&nbsp;ten termin nigdy,
pod&nbsp;żadnym pozorem nie powinien być używany.</p>

<p id="later-2">[2] Tutaj popełniłem modny błąd pisząc &bdquo;własność intelektualna&rdquo;,
podczas gdy miałem na&nbsp;myśli po&nbsp;prostu &bdquo;prawo
autorskie&rdquo;. Tak jak wtedy, gdy ktoś pisze &bdquo;Europa&rdquo;, gdy
chodzi mu o &bdquo;Francję&rdquo;&nbsp;&ndash; co rodzi pomieszanie, którego
przecież łatwo uniknąć.</p>
<div class="translators-notes">

<!--TRANSLATORS: Use space (SPC) as msgstr if you don't have notes.-->
 </div>
</div>

<!-- for id="content", starts in the include above -->
<!--#include virtual="/server/footer.pl.html" -->
<div id="footer">
<div class="unprintable">

<p>Wszelkie pytania dotyczące GNU i&nbsp;FSF prosimy kierować na&nbsp;adres <a
href="mailto:gnu@gnu.org">&lt;gnu@gnu.org&gt;</a>. Inne metody kontaktu
z&nbsp;FSF można znaleźć na&nbsp;stronie <a
href="/contact/contact.html">kontakt</a> <br /> Informacje o niedziałających
odnośnikach oraz&nbsp;inne poprawki (lub propozycje) prosimy wysyłać
na&nbsp;adres <a
href="mailto:web-translators@gnu.org">&lt;web-translators@gnu.org&gt;</a>.</p>

<p>
<!-- TRANSLATORS: Ignore the original text in this paragraph,
        replace it with the translation of these two:

        We work hard and do our best to provide accurate, good quality
        translations.  However, we are not exempt from imperfection.
        Please send your comments and general suggestions in this regard
        to <a href="mailto:web-translators@gnu.org">

        &lt;web-translators@gnu.org&gt;</a>.</p>

        <p>For information on coordinating and submitting translations of
        our web pages, see <a
        href="/server/standards/README.translations.html">Translations
        README</a>. -->
Staramy się, aby&nbsp;tłumaczenia były wierne i&nbsp;wysokiej jakości,
ale&nbsp;nie jesteśmy zwolnieni z&nbsp;niedoskonałości. Komentarze odnośnie
tłumaczenia polskiego oraz&nbsp;zgłoszenia dotyczące chęci współpracy
w&nbsp;tłumaczeniu prosimy kierować na&nbsp;adres <a
href="mailto:www-pl-trans@gnu.org">www-pl-trans@gnu.org</a>. <br /> Więcej
informacji na&nbsp;temat koordynacji oraz&nbsp;zgłaszania propozycji
tłumaczeń artykułów znajdziecie na&nbsp;<a
href="/server/standards/README.translations.html">stronie tłumaczeń</a>.</p>
</div>

<p>Copyright &copy; 1996, 1999, 2016 Richard M. Stallman</p>

<p>Ta strona jest dostępna na&nbsp;<a rel="license"
href="http://creativecommons.org/licenses/by-nd/4.0/deed.pl">licencji
Creative Commons Uznanie autorstwa&nbsp;&ndash; Bez&nbsp;utworów zależnych
4.0 Międzynarodowe</a>.</p>

<!--#include virtual="/server/bottom-notes.pl.html" -->
<div class="translators-credits">

<!--TRANSLATORS: Use space (SPC) as msgstr if you don't want credits.-->
Tłumaczenie: Radek Moszczyński 2004; poprawki: Wojciech Kotwica 2005, 2006,
Jan Owoc 2016.</div>

<p class="unprintable"><!-- timestamp start -->
Aktualizowane:

$Date: 2019/07/09 11:28:39 $

<!-- timestamp end -->
</p>
</div>
</div>
</body>
</html>