diff options
author | Christian Grothoff <christian@grothoff.org> | 2020-10-11 13:29:45 +0200 |
---|---|---|
committer | Christian Grothoff <christian@grothoff.org> | 2020-10-11 13:29:45 +0200 |
commit | 1ae0306a3cf2ea27f60b2d205789994d260c2cce (patch) | |
tree | 53117a55c27601e92172ea82f1d8cd11d355c06c /talermerchantdemos/blog/articles/pl/thegnuproject.html | |
parent | 2e665813a44988bfd906c0fab773f82652047841 (diff) | |
download | taler-merchant-demos-1ae0306a3cf2ea27f60b2d205789994d260c2cce.tar.gz taler-merchant-demos-1ae0306a3cf2ea27f60b2d205789994d260c2cce.tar.bz2 taler-merchant-demos-1ae0306a3cf2ea27f60b2d205789994d260c2cce.zip |
add i18n FSFS
Diffstat (limited to 'talermerchantdemos/blog/articles/pl/thegnuproject.html')
-rw-r--r-- | talermerchantdemos/blog/articles/pl/thegnuproject.html | 1206 |
1 files changed, 1206 insertions, 0 deletions
diff --git a/talermerchantdemos/blog/articles/pl/thegnuproject.html b/talermerchantdemos/blog/articles/pl/thegnuproject.html new file mode 100644 index 0000000..c1bf178 --- /dev/null +++ b/talermerchantdemos/blog/articles/pl/thegnuproject.html @@ -0,0 +1,1206 @@ +<!--#set var="PO_FILE" + value='<a href="/gnu/po/thegnuproject.pl.po"> + https://www.gnu.org/gnu/po/thegnuproject.pl.po</a>' + --><!--#set var="ORIGINAL_FILE" value="/gnu/thegnuproject.html" + --><!--#set var="DIFF_FILE" value="/gnu/po/thegnuproject.pl-diff.html" + --><!--#set var="OUTDATED_SINCE" value="2018-01-01" --> + +<!--#include virtual="/server/header.pl.html" --> +<!-- Parent-Version: 1.86 --> + +<!-- This file is automatically generated by GNUnited Nations! --> +<title>O projekcie GNU - Projekt GNU - Fundacja Wolnego Oprogramowania (FSF)</title> +<meta http-equiv="Keywords" content="GNU, Projekt GNU, FSF, wolne oprogramowanie, Fundacja Wolnego +Oprogramowania, historia" /> + +<!--#include virtual="/gnu/po/thegnuproject.translist" --> +<!--#include virtual="/server/banner.pl.html" --> +<!--#include virtual="/server/outdated.pl.html" --> +<h2>Projekt GNU</h2> + +<p> +<a href="http://www.stallman.org/"><strong>Richard Stallman</strong></a></p> + +<blockquote> +<p> +Pierwotnie opublikowane w książce <em>Open Sources</em>. Richard +Stallman <a href="/philosophy/open-source-misses-the-point.html">nigdy nie +popierał „open source”</a>, ale napisał ten artykuł +aby w książce nie brakowało wzmianki o pomysłach ruchu wolnego +oprogramowania. +</p> +<p> +Dlaczego obecnie jest ważniejsze niż kiedykolwiek <a +href="/philosophy/free-software-even-more-important.html">aby nalegać +na to, aby oprogramowanie było wolne</a>. +</p> +</blockquote> + +<h3>Pierwsza społeczność dzieląca się oprogramowaniem</h3> +<p> +Kiedy w 1971 roku rozpocząłem pracę w Laboratorium Sztucznej +Inteligencji <abbr title="Massachusetts Institute of Technology">MIT</abbr> +stałem się częścią społeczności wymieniającej się oprogramowaniem, która +działała już od wielu lat. Dzielenie się programami nie ograniczało się +wyłącznie do naszej społeczności. Jest tak stare, jak komputery, +podobnie jak wymienianie się przepisami jest tak stare, jak samo +gotowanie. Ale nasza społeczność robiła to w większym stopniu, niż +inne.</p> +<p> +Laboratorium Sztucznej Inteligencji korzystało z systemu operacyjnego +<abbr title="Incompatible Timesharing System">ITS</abbr>, który dzielił czas +pracy procesora pomiędzy użytkowników. Został on zaprojektowany +i napisany w języku assembler przez hackerów (1) +z Laboratorium na komputer Digital <abbr title="Programmed Data +Processor">PDP</abbr>-10, jeden z wielkich komputerów tamtego +czasu. Moja praca, jako członka społeczności i pracownika Laboratorium, +polegała na rozwijaniu tego systemu.</p> +<p> +Nie nazywaliśmy naszego oprogramowania „wolnym oprogramowaniem”, +bo taki termin wówczas nie istniał. Ale właśnie takie ono +było. Kiedy pracownicy innego uniwersytetu albo firmy chcieli przenieść +jakiś program na swój system i korzystać z niego, to +z chęcią się zgadzaliśmy. Kiedy widziało się kogoś korzystającego +z nieznanego, interesującego programu, to zawsze można było poprosić o +jego kod źródłowy – żeby go przeczytać, zmienić lub użyć jego +fragmentów do stworzenia nowego programu.</p> +<p> +(1) Użycie słowa „hacker” w znaczeniu „komputerowy +włamywacz” jest mylne, wina leży tu po stronie mass mediów. My, +hackerzy, nie zgadzamy się z takim jego rozumieniem, i dalej +używamy terminu hacker rozumianego jako „ktoś, kto kocha programować +i czerpie przyjemność z tego, że jest w tym +dobry”. Przeczytajcie mój artykuł <a +href="http://stallman.org/articles/on-hacking.html">On Hacking</a> [po +angielsku].</p> + +<h3>Upadek społeczności</h3> +<p> +Sytuacja zmieniła się drastycznie we wczesnych latach 80., kiedy Digital +zakończył produkcję PDP-10. Ich architektura, elegancka i potężna +w latach 60., nie dała się w sposób naturalny rozbudować tak, żeby +wykorzystać większe przestrzenie adresowe, jakie stały się osiągalne +w latach 80. To oznaczało, że niemal wszystkie programy składające +się na ITS stały się przestarzałe.</p> +<p> +Społeczność hackerów z Laboratorium Sztucznej Inteligencji rozpadła się +niewiele wcześniej. W roku 1981 rozwijająca się firma Symbolics +zatrudniła niemal wszystkich hackerów z Laboratorium, a wyludniona +społeczność nie mogła już samodzielnie dać sobie rady. (Wydarzenia te +opisuje książka Steve'a Levy'ego „Hackers”, nakreślono +w niej także klarowny opis samej społeczności w czasach +rozkwitu). Kiedy w 1982 Laboratorium kupiło nowy komputer PDP-10, jego +administratorzy w miejsce ITS zdecydowali się korzystać +z wyprodukowanego przez firmę Digital zastrzeżonego systemu +operacyjnego z podziałem czasu.</p> +<p> +Nowoczesne w tamtych czasach komputery, takie jak VAX czy 68020, +miały swoje własne systemy operacyjne, ale żaden z nich nie był +wolnym oprogramowaniem. Trzeba było podpisać umowę o nieujawnianiu nawet +po to tylko, by dostać program w postaci pliku wykonywalnego.</p> +<p> +To oznaczało, że pierwszym działaniem przy korzystaniu +z komputerów była obietnica odmowy pomocy innym. Społeczność oparta +na współpracy była zakazana. Zasadą wprowadzoną przez właścicieli +zastrzeżonego prawnie oprogramowania było „jeśli dzielisz się +z bliźnim, to jesteś piratem, a jeśli potrzebujesz zmian, to +błagaj, żebyśmy je wprowadzili”.</p> +<p> +Dla niektórych czytelników może być zaskoczeniem koncepcja, że system +społeczny ukryty za oprogramowaniem prawnie zastrzeżonym – +system, który mówi, że nie wolno ci dzielić się programami ani ich +zmieniać – jest antyspołeczny, nieetyczny, że jest po prostu +zły. Ale co innego moglibyśmy powiedzieć o systemie opartym +na wprowadzaniu podziałów między ludzi i pozostawianiu +użytkowników bez pomocy? Czytelnicy, którym ta myśl wydaje się +zaskakująca, prawdopodobnie uważają system społeczny oprogramowania prawnie +zastrzeżonego za naturalny, albo osądzają go według kryteriów +podsuwanych przez przemysł oprogramowania prawnie zastrzeżonego. Producenci +oprogramowania ciężko i długo pracowali nad przekonaniem ludzi, +że to jedyny sposób, w jaki można patrzeć na sprawę.</p> +<p> +Kiedy producenci oprogramowania mówią o „egzekwowaniu” swoich +„praw” albo „powstrzymaniu <a +href="/philosophy/words-to-avoid.html#Piracy">piractwa</a>”, to, co +w danej chwili <em>mówią</em>, jest w istocie +drugorzędne. Faktyczną treścią ich wypowiedzi są niewypowiadane wprost, +ukryte założenia traktowane przez nich jak rzecz bezdyskusyjna. Słuchacze +mają rzecz przyjmować bezkrytycznie. Przetestujmy zatem te założenia.</p> +<p> +Pierwszym jest, że producenci oprogramowania mają niekwestionowane, +naturalne prawo do posiadania programów, a przez to +do wywierania wpływu na wszystkich ich użytkowników. (Gdyby było +to prawo naturalne, to wtedy bez względu na to, jak wiele szkody +przynosi społeczności, nie moglibyśmy się mu sprzeciwić). Interesujące, +że konstytucja Stanów Zjednoczonych i tradycja prawna odrzucają +ten pogląd. Prawo autorskie nie jest prawem naturalnym, tylko sztucznym, +utrzymywanym przez rząd monopolem, który ogranicza naturalne prawo +użytkowników do kopiowania.</p> +<p> +Kolejnym niejawnym założeniem jest, że jedyną istotną rzeczą +w programach komputerowych jest praca, którą pozwalają wykonać – +że my, użytkownicy komputerów, nie powinniśmy dbać o to, jaki rodzaj +społeczności mamy prawo tworzyć.</p> +<p> +Trzecim założeniem jest, że nie mielibyśmy żadnego zdatnego +do użytku oprogramowania (albo nie mielibyśmy programu +do wykonania takiej czy innej konkretnej pracy), gdybyśmy nie dali +firmie komputerowej władzy nad jego użytkownikami. To założenie mogło +wydawać się całkiem sensowne zanim ruch wolnego oprogramowania nie pokazał, +że możemy stworzyć mnóstwo użytecznego oprogramowania +bez zakładania na niego kajdan.</p> +<p> +Jeśli odrzucimy te założenia, a rzecz osądzimy bazując na zwykłej, +zdroworozsądkowej moralności kierując się przy ocenie przede wszystkim +dobrem użytkownika, dojdziemy do krańcowo odmiennych +wniosków. Użytkownicy komputerów powinni mieć wolność w zakresie +modyfikowania programów do swoich potrzeb, i wolność +do dzielenia się oprogramowaniem, ponieważ pomaganie innym jest +podstawą funkcjonowania społeczeństwa.</p> +<p> +Nie ma tu miejsca na przedstawienie wyczerpującego uzasadnienia tego +twierdzenia, dlatego pozwolę sobie skierować czytelnika do stroan +<a +href="/philosophy/why-free.html">http://www.gnu.org/philosophy/why-free.html</a> +oraz <a +href="/philosophy/free-software-even-more-important.html">http://www.gnu.org/philosophy/free-software-even-more-important.html</a>. +</p> + +<h3>Wybór czysto moralny</h3> +<p> +Moja społeczność przestała istnieć, nie można już było działać jakby nic się +nie zmieniło. Stanąłem w obliczu czysto moralnego wyboru.</p> +<p> +Najłatwiejszym rozwiązaniem było wejście w świat oprogramowania prawnie +zastrzeżonego – podpisywanie umów o nieujawnianiu i zgoda +na nieudzielanie pomocy moim kolegom hackerom. Zapewne ja także +pracowałbym nad rozwojem oprogramowania wydawanego na warunkach +umów o nieujawnianiu, tym samym wzmagając presję na innych, +aby także oni zdradzili swoich przyjaciół.</p> +<p> +Mógłbym w ten sposób zarabiać pieniądze, być może mógłbym znaleźć +radość w pisaniu kodu. Ale wiedziałem, że na końcu swojej +kariery obejrzałbym się na lata, które spędziłem budując mury między +ludźmi, i poczułbym, że życie minęło mi na czynieniu świata +gorszym miejscem.</p> +<p> +Już wtedy doświadczyłem, co znaczy być odbiorcą umowy o nieujawnianiu, kiedy +ktoś odmówił mi oraz Laboratorium MIT kodu źródłowego do programu +kontrolującego drukarkę (brak pewnych możliwości tego programu czynił +korzystanie z drukarki zajęciem ogromnie frustrującym.) Tak +więc nie mogłem sobie powiedzieć, że umowy o nieujawnianiu są +nieszkodliwe. Byłem rozzłoszczony, kiedy odmówiono nam udostępnienia kodu; +nie mogłem obrócić się na pięcie i zacząć robić to samo innym.</p> +<p> +Kolejnym możliwym wyborem, oczywistym, choć nieprzyjemnym, byłby wybór +innego zawodu. W ten sposób moje umiejętności nie byłyby szkodliwie +wykorzystywane, ciągle jednak byłyby marnotrawione. Nie byłbym winny +dzielenia i ograniczania użytkowników komputerów, ale to +i tak miałoby miejsce.</p> +<p> +Dlatego szukałem drogi, dzięki której programista mógłby zrobić coś dla +wspólnego dobra. Zapytałem siebie, czy jest program, lub programy, +które mógłbym napisać, i w ten sposób ponownie umożliwić powstanie +społeczności.</p> +<p> +Odpowiedź była jasna: pierwszą potrzebną rzeczą jest system operacyjny. To +jest podstawowe oprogramowanie, które umożliwia korzystanie +z komputera. Mając system operacyjny można robić wiele +rzeczy. Bez niego w ogóle nie można uruchomić komputera. Mając +wolny system operacyjny ponownie moglibyśmy stworzyć wspólnotę +współpracujących ze sobą hackerów, i zaprosić każdego, by do nas +dołączył. I każdy mógłby używać komputera bez uczestniczenia +w spisku mającym na celu ogołocenie z praw własnych +przyjaciół.</p> +<p> +Jako specjalista od systemów operacyjnych miałem właściwe +umiejętności. I choć nie mogłem być pewny sukcesu całego +przedsięwzięcia, to zrozumiałem, że jestem wybrany do tej +pracy. Zdecydowałem się zrobić system kompatybilny z Uniksem, tak żeby +był łatwy w przenoszeniu na różne komputery, i żeby +użytkownicy Uniksa mogli łatwo się na niego przerzucić. Nazwa GNU +została wybrana, zgodnie ze starą hackerską tradycją, jako rekursywny +akronim „GNU's Not Unix” [„GNU to Nie +Unix”]. Wymawia się <a href="/gnu/pronunciation.html">z jedną +sylabą i twardym g</a>.</p> +<p> +System operacyjny nie oznacza wyłącznie jądra, ledwo wystarczającego +do uruchamiania innych programów. W latach 70. każdy system +operacyjny zasługujący na tę nazwę zawierał procesory poleceń, +asemblery, kompilatory, interpretery, debuggery, edytory tekstu, programy +pocztowe i wiele, wiele więcej innych aplikacji. ITS miał to wszystko, +Multics miał, VMS miał i Unix miał. System operacyjny GNU także miał to +mieć.</p> +<p> +Później usłyszałem słowa, przypisywane Hillelowi (1):</p> + +<blockquote><p> + Jeśli nie jestem dla siebie, kto będzie dla mnie?<br /> + Jeśli jestem tylko dla siebie, to czym jestem?<br /> + Jeśli nie teraz, to kiedy? +</p></blockquote> +<p> +Decyzja o powołaniu do życia Projektu GNU podjęta została +w podobnym duchu.</p> +<p> +(1) Jako ateista nie kieruję się wskazaniami żadnego z przywódców +religijnych, ale czasem znajduję godnymi podziwu słowa, jakie któryś +z nich wypowiedział.</p> + +<h3>Free as in freedom</h3> +<p> +Termin „free software” [„wolne oprogramowanie”] +czasem jest mylnie rozumiany — to nie ma nic wspólnego z ceną [free +w języku angielskim znaczy zarówno wolny, jak i darmowy, patrz też +http://www.gnu.org/philosophy/free-sw.html – przyp. tłum.]. Tu chodzi +o wolność. Dlatego definicja wolnego oprogramowania jest następująca.</p> + +<p>Program jest wolnym oprogramowaniem dla ciebie, jego użytkownika, jeśli:</p> + +<ul> + <li>Masz prawo do jego uruchamiania w dowolnym celu.</li> + + <li>Masz prawo do modyfikowania programu, tak by zaspokajał twoje +potrzeby. (Żeby to prawo mogło być realizowane w praktyce, musisz mieć +dostęp do kodu źródłowego, bo wprowadzanie zmian do programu +bez posiadania kodu źródłowego jest niewyobrażalnie trudne.)</li> + + <li>Masz prawo do rozprowadzania kopii programu, zarówno za darmo, jak +i za opłatą.</li> + + <li>Masz prawo do rozprowadzania zmodyfikowanych wersji programu, tak żeby +społeczność mogła skorzystać z twoich ulepszeń.</li> +</ul> +<p> +Słowo „free” odnosi się do wolności, a nie +do ceny, więc nie ma sprzeczności między sprzedażą kopii programu, +a wolnym oprogramowaniem. W rzeczywistości prawo +do sprzedawania kopii jest fundamentalne: zestawy wolnego +oprogramowania sprzedawane na CD-ROM-ach są ważne dla społeczności, +a sprzedawanie ich jest istotnym sposobem pozyskiwania funduszy +na rozwój wolnego oprogramowania. Dlatego program, którego ludzie +nie mogą dołączać do takiego zestawu, nie jest wolnym oprogramowaniem.</p> +<p> +Z powodu wieloznaczności słowa „free” ludzie długo szukali +dla niego alternatyw, ale żadna nie została uznana +za lepszą. Język angielski posiada więcej słów i niuansów niż +jakikolwiek inny, ale brakuje w nim prostego, niedwuznacznego +słowa, które znaczyłoby „wolny” [„free” as in +„freedom”]. „Nieskrępowany” +[„unfettered”] jest słowem najbliższym mu znaczeniowo. Takie +alternatywy jak „oswobodzony” [„liberated”], +„wolność” [„freedom”] czy „otwarty” +[„open”] mają albo niewłaściwe znaczenie, albo jakieś +inne wady.</p> + +<h3>Oprogramowanie GNU i system GNU</h3> +<p> +Budowanie całego systemu to bardzo duży projekt. Żeby go osiągnąć, +zdecydowałem się wykorzystać i dostosować istniejące fragmenty wolnego +oprogramowania gdzie tylko było to możliwe. Na przykład na samym +początku zdecydowałem się używać TeX-a jako podstawowego programu +do formatowania tekstów, a kilka lat później raczej zaakceptować X +Window System, niż pisać inny system okien dla GNU.</p> +<p> +Z powodu tych i innych, podobnych, decyzji system GNU nie jest tym +samym, co zestaw całego oprogramowania GNU. System GNU zawiera programy, +które nie są oprogramowaniem GNU, programy, które dla swoich własnych +potrzeb napisali inni ludzie czy firmy. Możemy ich jednak używać, +bo są wolnym oprogramowaniem.</p> + +<h3>Początki projektu</h3> +<p> +W styczniu 1984 porzuciłem pracę w MIT i rozpocząłem pisanie +oprogramowania GNU. Opuszczenie MIT było konieczne, żeby MIT nie mógł +ingerować w rozprowadzaniu GNU jako wolnego oprogramowania. Gdybym +pozostał pracownikiem MIT, uczelnia mogłaby zgłosić roszczenia do mojej +pracy, mogłaby narzucić własne reguły dystrybucji, a nawet zamienić +projekt w oprogramowanie prawnie zastrzeżone. Nie miałem ochoty wykonać +tak ogromnej pracy, a następnie zobaczyć jak staje się ona bezużyteczna +dla zamierzonego celu: stworzenia nowej społeczności dzielącej się +oprogramowaniem.</p> +<p> +Pomimo to profesor Winston, ówczesny szef Laboratorium Sztucznej +Inteligencji MIT, życzliwie umożliwił mi dalsze korzystanie +z wyposażenia laboratorium.</p> + +<h3>Pierwsze kroki</h3> +<p> +Tuż przed rozpoczęciem prac nad GNU usłyszałem o Free University +Compiler Kit, znanym także jako VUCK (holenderskie słowo oznaczające +„free” – „wolny” – pisze się przez +V). To był kompilator zaprojektowany tak, by obsługiwał różne języki +programowania, w tym C i Pascala, a także potrafił +wygenerować postaci wynikowe programów przeznaczone dla rozmaitych typów +komputerów. Napisałem do autora z pytaniem, czy można go użyć +do tworzenia GNU.</p> +<p> +Odpowiedział kpiąco, oświadczając, że to uniwersytet jest wolny, +a nie kompilator. Wtedy zdecydowałem, że moim pierwszym programem +dla GNU będzie wielojęzykowy i wieloplatformowy kompilator.</p> +<p> +W nadziei, że uda mi się uniknąć pisania całego kompilatora +samodzielnie, zdobyłem kod źródłowy Pastela, który był wieloplatformowym +kompilatorem opracowanym w Lawrence Livermore Lab. Obsługiwał on +rozszerzoną wersję Pascala, w której też był napisany, zaprojektowana +jako język programowania systemów. Dodałem mu napisany w C interfejs +użytkownika i rozpocząłem przenoszenie na komputer Motorola +68000. Ale musiałem się poddać, kiedy odkryłem, że kompilator +potrzebuje wielu megabajtów pamięci, a istniejący na 68000 system +uniksowy zezwalał tylko na 64 kb.</p> +<p> +Później zrozumiałem, że kompilator Pastel działał tak, że parsował +całość pliku wejściowego do postaci drzewa składniowego, konwertował +całe drzewo w ciąg „instrukcji”, a następnie generował +cały plik wyjściowy, przy czym na żadnym etapie nie uwalniał +zasobów. Wtedy dotarło do mnie, że nowy kompilator muszę napisać +od zera. Ten nowy kompilator jest znany obecnie jako <abbr title="GNU +Compiler Collection">GCC</abbr>. Nie użyłem w nim żadnego fragmentu +Pastela, ale udało mi się udało mi się dostosować i wykorzystać +napisany wcześniej w C interfejs użytkownika. To było jednak kilka +lat później. Najpierw pracowałem nad Emacsem.</p> + +<h3>GNU Emacs</h3> +<p> +Prace nad GNU Emacsem rozpocząłem we wrześniu 1984, a na początku +1985 zaczął nadawać się do użytku. To pozwoliło mi +na wykorzystanie systemów uniksowych do edycji. Nie mając interesu +w uczeniu się vi czy ed, do tej pory edycji dokonywałem +na maszynach innego typu.</p> +<p> +W tym momencie pojawili się ludzie, którzy chcieli korzystać z GNU +Emacsa, co podniosło kwestię jego dystrybucji. Oczywiście umieściłem go +na anonimowym serwerze ftp na komputerze MIT, z którego +korzystałem. (Komputer ten, prep.ai.mit.edu, stał się w ten sposób +podstawowym ośrodkiem dystrybucyjnym GNU; kiedy został zezłomowany kilka lat +później, przenieśliśmy jego nazwę na nasz nowy serwer ftp.) Ale w +owym czasie wielu zainteresowanych nie miało dostępu do Internetu, +i nie mogło uzyskać kopii poprzez ftp. Więc pytanie brzmiało: +co miałem im powiedzieć?</p> +<p> +Mógłbym powiedzieć „znajdź znajomego z dostępem +do Internetu, który zrobi dla ciebie kopię”. Albo mogłem +zrobić to, co robiłem z oryginalnym Emacsem na PDP-10, mówiąc +„wyślij mi taśmę i zaadresowaną kopertę zwrotną ze znaczkiem, +a ja ci ją odeślę z nagranym Emacsem”. Ale nie miałem +pracy i szukałem sposobu na zarobienie pieniędzy na wolnym +oprogramowaniu. Dlatego ogłosiłem, że wyślę taśmę każdemu, kto +tego chce, za opłatą 150$. W ten sposób stworzyłem firmę +handlującą wolnym oprogramowaniem, poprzednika dzisiejszych przedsiębiorstw +rozpowszechniających całe systemy dystrybucji GNU/Linux.</p> + +<h3>Czy program jest wolny dla każdego użytkownika?</h3> +<p> +Jeśli program jest wolny kiedy opuszcza ręce autora, nie oznacza to +automatycznie, że będzie wolnym oprogramowaniem dla każdego, kto ma +jego kopię. Na przykład oprogramowanie <a +href="/philosophy/categories.html#PublicDomainSoftware">public domain</a> +(oprogramowanie, które nie podlega prawu autorskiemu) jest wolne, +ale każdy może stworzyć jego zmodyfikowaną, objętą restrykcyjną +licencją wersję. Podobnie wiele wolnych programów jest chronionych prawami +autorskimi, ale rozpowszechnianych na prostych, mało +restrykcyjnych licencjach, które dopuszczają tworzenie zmodyfikowanych, +zastrzeżonych wersji.</p> +<p> +Wzorcowym przykładem tego problemu jest X Window System. Stworzony +na MIT i opublikowany jako wolne oprogramowanie z liberalną +licencją, szybko został zaadaptowany przez różne firmy komputerowe. Dodały +one X-y – ale tylko w postaci binarnej – +do swoich zastrzeżonych systemów uniksowych i objęły je tą samą +umową o nieujawnianiu. Te kopie X-ów nie były już bardziej wolne, niż sam +Unix.</p> +<p> +Twórcy X Window System nie uważali tego za problem – oczekiwali +i chcieli, by tak się właśnie stało. Ich celem nie była wolność, +ale „sukces” definiowany jako „dotarcie do wielu +użytkowników”. Nie dbali o to, czy ci użytkownicy mają wolność, +tylko o to, by ich było wielu.</p> +<p> +To doprowadziło do paradoksalnej sytuacji, w której dwa różne +sposoby mierzenia ilości wolności dawały różne odpowiedzi na pytanie +„Czy ten program jest wolny?”. Gdyby sądzić według wolności, +którą zapewniają warunki dystrybucji edycji z MIT, można by powiedzieć, +że X-y są wolnym oprogramowaniem. Ale gdyby mierzyć wolność +przeciętnego użytkownika X-ów okazałoby się, że jest to oprogramowanie +zastrzeżone. Większość użytkowników X-ów używała bowiem jego zastrzeżonych +wersji dostarczanych z Uniksami, a nie wolnej wersji.</p> + +<h3>Copyleft i GNU GPL</h3> +<p> +Celem GNU jest dać użytkownikom wolność, a nie tylko być +popularnym. Dlatego potrzebowaliśmy takich warunków dystrybucji, które +zapobiegłyby przekształceniu oprogramowania GNU w prawnie +zastrzeżone. Metoda, której użyliśmy, nazywa się „copyleft”.(1)</p> +<p> +Copyleft korzysta z prawa autorskiego, ale wywraca je do góry +nogami, żeby służyło innemu niż zazwyczaj celowi: prawo, zamiast być +narzędziem służącym do przekształcenia oprogramowania w prywatną +własność, staje się narzędziem służącym do zachowania wolności +programu.</p> +<p> +Centralną koncepcją copyleftu jest to, że dajemy każdemu prawo +do uruchamiania programu, kopiowania programu, modyfikowania programu, +oraz rozprowadzana zmodyfikowanych wersji – ale nie prawo +do dodawania własnych obostrzeń. W ten sposób te podstawowe +wolności, które czynią oprogramowanie wolnym, są gwarantowane dla każdego, +kto ma jego kopię; stają się prawami niezbywalnymi.</p> +<p> +Żeby copyleft był efektywny także zmodyfikowane wersje muszą być wolne. To +gwarantuje, że praca oparta na naszej pracy będzie +po publikacji dostępna dla naszej społeczności. Kiedy programiści, +zarabiający na życie jako programiści, rozwijają oprogramowanie GNU, to +właśnie copyleft powstrzymuje ich pracodawców od powiedzenia: +„Nie możesz dzielić się tymi poprawkami, bo chcemy ich użyć +w naszej, prawnie zastrzeżonej wersji tego programu”.</p> +<p> +Wymóg, by także zmiany były wolne, jest niezbędny jeśli chcemy zapewnić +wolność każdemu użytkownikowi programu. Firmy, które prywatyzują X Window +System zazwyczaj wprowadzają jakieś poprawki, żeby dostosować go swojego +sprzętu i systemów. Te poprawki są niewielkie w porównaniu +z wielkim rozmiarem X-ów, ale nie są błahe. Gdyby wprowadzanie +zmian było pretekstem do odmówienia użytkownikowi wolności, łatwo +byłoby każdemu nadużywać tej wymówki.</p> +<p> +Z tym związany jest problem łączenia wolnych programów +z nie-wolnym kodem. Taka kombinacja byłaby nieuchronnie nie-wolna; +wszystkich wolności, których brakuje w nie-wolnej części, brakowałoby +także całości. Zgoda na takie połączenia wyrwałaby w kadłubie +dziurę wystarczająco dużą, by zatonął cały statek. Dlatego kardynalnym +zadaniem copyleftu jest zatkanie takiej dziury: dodawanie czy łączenie +z programem copyleftowym musi być dokonane w taki sposób, by +całość także była wolna i wydana na zasadach copyleftu.</p> +<p> +Charakterystycznym zastosowaniem copyleftu, którego używamy najczęściej dla +oprogramowania GNU, jest Powszechna Licencja Publiczna GNU [GNU General +Public License], w skrócie GNU GPL. Mamy także inne rodzaje copyleftu, +których używamy w wyjątkowych warunkach. Instrukcje obsługi GNU także +są copyleftowane, ale do tego celu używamy znacznie prostszego rodzaju +copyleftu, ponieważ dla instrukcji obsługi nie jest konieczna cała +złożoność GNU GPL.(2)</p> +<p> +(1) W 1984 lub 1985 roku Don Hopkins (znajomy obdarzony wielką +wyobraźnią) wysłał mi list. Na jego kopercie wypisał szereg zabawnych +sentencji, między innymi następującą: „Copyleft – all rights +reversed” [„Copyleft – wszystkie prawa +odwrócone”]. Użyłem słowa „copyleft”, żeby nazwać +koncepcję dystrybucyjną, jaką rozwijałem w owym czasie.</p> + +<p> +(2) Obecnie dla dokumentacji stosujemy <a href="/licenses/fdl.html">Licencję +GNU Wolnej Dokumentacji</a> [GNU Free Documentation License].</p> + +<h3>Fundacja Wolnego Oprogramowania (Free Software Foundation)</h3> + +<p>W miarę jak rosło zainteresowanie Emacsem, w projekt GNU +angażowali się coraz to nowi ludzie. W końcu zdecydowaliśmy, +że czas ponownie poszukać źródeł finansowania. Dlatego w roku 1985 +stworzyliśmy <a href="http://www.fsf.org/">Fundację wolnego +oprogramowania</a> (Free Software Foundation), zwolnioną z podatku +instytucję na rzecz rozwoju wolnego oprogramowania. FSF przejęła także +dystrybucję taśm z Emacsem; później rozszerzyła tę działalność o +rozprowadzanie innego wolnego oprogramowania (zarówno GNU jak +i nie-GNU), a także sprzedaż wolnych instrukcji obsługi.</p> + +<p>Historycznie większość przychodów FSF pochodziła ze sprzedaży kopii +programów i związanych z tym innych usług (CD-ROM-y z kodem +źródłowym, CD-ROM-y z programami, ładnie wydrukowane instrukcje, +wszystkie z prawem do rozpowszechniania i modyfikacji), +a także Dystrybucje Delux (na które składa się cały zestaw programów +skompilowanych przez nas na platformę wybraną przez nabywcę). Dziś FSF +nadal <a href="http://shop.fsf.org/">sprzedaje podręczniki i inne +zabawki</a>, ale większość przychodów pochodzi z opłat +członkowskich. Możecie przyłączyć się do FSF na stronie <a +href="http://fsf.org/join">fsf.org</a>.</p> + +<p>Pracownicy Fundacji wolnego oprogramowania napisali i utrzymywali wiele +pakietów oprogramowania GNU. Dwa najbardziej znane to biblioteka C +oraz powłoka (shell). Biblioteka C GNU jest czymś, czego używa każdy +program uruchomiony pod systemem GNU/Linux do komunikacji +z Linuksem. Została stworzona przez członka Fundacji wolnego +oprogramowania, Rolanda McGratha. Powłoka używana na większości +systemów GNU/Linux to <abbr title="Bourne Again Shell">BASH</abbr>, Bourne +Again Shell(1), którą stworzył pracownik FSF Brian Fox.</p> + +<p>Sfinansowaliśmy powstanie tych programów, ponieważ projekt GNU nie +składa się wyłącznie z narzędzi czy środowiska pracy. Naszym celem +był kompletny system operacyjny, a te programy były niezbędne +do jego stworzenia.</p> + +<p>(1) „Bourne again Shell” jest żartem z nazwy „Bourne +shell”, który jest standardową powłoką uniksową. [Nieprzetłumaczalna +gra słów – w wymowie „Bourne again” jest podobne +do „born again”, „nowo narodzony”.]</p> + +<h3>Wsparcie dla wolnego oprogramowania</h3> + +<p>Filozofia wolnego oprogramowania odrzuca szeroko stosowane praktyki +biznesowe, ale nie jest przeciwko biznesowi. Jeśli biznes respektuje +wolność użytkowników, życzymy mu sukcesu.</p> + +<p>Sprzedaż kopii Emacsa to przykład jednego ze sposobów działania +w biznesie wolnego oprogramowania. Kiedy FSF przejęła tę działalność, +potrzebowałem innych sposobów na zarobienie pieniędzy +na życie. Sposobem tym okazało się sprzedawanie usług związanych +z rozwijanym przeze mnie oprogramowaniem GNU. W tym zawierały się +szkolenia z tematów takich jak programowanie na GNU Emacs, +czy dostosowanie GCC do konkretnych potrzeb użytkownika, +a także rozwój programów, głównie implementacja GCC na nowe +platformy.</p> + +<p>Dziś każda z tych gałęzi biznesu wolnego oprogramowania jest zajęta +przez szereg korporacji. Niektórzy sprzedają zestawy wolnego oprogramowania +na CD-ROM-ach, inni sprzedają wsparcie techniczne różnego poziomu, +począwszy od odpowiadania na pytania użytkowników, +poprzez poprawianie błędów, a skończywszy na dodawaniu +nowych, istotnych funkcji. Obserwujemy nawet powstawanie firm +informatycznych, które bazują na wypuszczaniu nowych produktów wolnego +oprogramowania.</p> + +<p>Uważajcie jednak, bo szereg firm, które reklamują się w powiązaniu +z terminem „open source” w rzeczywistości opiera swoje +interesy na niewolnym oprogramowaniu, które tylko współpracuje +z wolnym oprogramowaniem. To nie są firmy wolnego oprogramowania. To są +firmy oprogramowania prawnie zastrzeżonego, których produkty odciągają +użytkowników od wolności. Oni nazywają je produktami +z „wartością dodaną” [„value-added packages”], +co odzwierciedla wartości, jakie chcieliby, byśmy przyjęli: udogodnienia +ponad wolnością. Jeśli jednak wyżej cenimy sobie wolność, powinniśmy +nazwać je raczej produktami z „odebraną wolnością”.</p> + +<h3>Osiągnięcia techniczne</h3> + +<p>Najważniejszym zadaniem stojącym przed GNU było po prostu „być +wolnym oprogramowaniem”. Nawet jeśli GNU nie miałoby technicznej +przewagi nad Uniksem, miałoby przewagę społeczną, gdyż pozwala ono +użytkownikom na współpracę, oraz przewagę moralną, +poprzez przestrzeganie zasad wolności użytkownika.</p> + +<p>Ale było rzeczą naturalną użycie podczas tworzenia GNU znanych +i dobrze działających standardów – takich jak dynamiczna alokacja +struktur danych, żeby uniknąć arbitralnych stałych rozmiarów danych, +czy obsługa wszystkich możliwych 8-bitowych znaków, gdzie tylko miało +to sens.</p> + +<p>Na dodatek odrzuciliśmy uniksowe podejście skupiające się +na minimalnym zużyciu pamięci, decydując, że system nie będzie +obsługiwać maszyn 16-bitowych (było jasne, że w momencie, gdy system +GNU zostanie ukończony, standardem będą maszyny 32-bitowe), oraz że nie +będziemy się starać redukować zużycia pamięci, dopóki nie przekroczy ono +wielkości jednego megabajta. Przy programach, dla których obsługiwanie +bardzo dużych plików nie było szczególnie istotne, zachęcaliśmy programistów +do załadowania pliku do jądra w całości, żeby uzyskać dostęp +do jego zawartości bez obaw o ograniczenia wejścia-wyjścia.</p> + +<p>Dzięki tym decyzjom wiele programów GNU jest szybsza i stabilniejsza +od swoich uniksowych odpowiedników.</p> + +<h3>Podarowane komputery</h3> + +<p>Reputacja projektu GNU rosła i w związku z tym znaleźli się +ludzie, którzy zaoferowali komputery pracujące pod Unix-em jako dar dla +projektu. Były one bardzo użyteczne, bo najłatwiejszym sposobem +rozwijania komponentów GNU było robienie tego na systemie Uniksowym, +i zastępowanie jego komponentów jeden po drugim. Ale to +podniosło problem etyczny: czy posiadanie przez nas kopii Unix-a +w ogóle było w porządku?</p> + +<p>Unix był (i jest) oprogramowaniem prawnie zastrzeżonym, a filozofia +projektu GNU mówi, że nie powinniśmy korzystać z oprogramowania +prawnie zastrzeżonego. Tym niemniej, przyjmując to samo rozumowanie, które +mówi, że przemoc jest usprawiedliwiona w obronie koniecznej, +doszedłem do wniosku, że uzasadnione jest użycie prawnie +zastrzeżonego pakietu, jeśli jest to konieczne do stworzenia jego +wolnego odpowiednika, który pomógłby ludziom w zaprzestaniu korzystania +z zastrzeżonych pakietów.</p> + +<p>Nawet jeśli było to zło usprawiedliwione, to ciągle było złem. Dziś nie mamy +już żadnych kopii Uniksa, gdyż zastąpiliśmy je wolnymi systemami +operacyjnymi. A jeśli nie mogliśmy wymienić systemu operacyjnego +maszyny na wolnym system, to wymienialiśmy maszynę.</p> + +<h3>Lista zadań GNU</h3> + +<p>Projekt GNU rozwijał się, wzrastała liczba opracowanych +lub znalezionych przez nas komponentów, i w końcu okazało się, +że dobrze by było zrobić listę brakujących ogniw. Korzystaliśmy +z niej przy namawianiu nowych programistów do napisania +brakujących elementów. Ta lista stała się znana jako „GNU Task +List” (Lista zadań GNU). Oprócz brakujących składników Uniksa +na liście znalazły się także inne użyteczne programy +oraz dokumentacja projektu, którą – jak sądziliśmy – każdy +naprawdę kompletny system powinien posiadać.</p> + +<p>Dziś (1) niemal wszystkie komponenty Uniksa, poza kilkoma mniej istotnymi, +zniknęły z Listy zadań. Ta praca już została wykonana. Ale lista +jest pełna projektów, które można by nazwać „aplikacjami”. Każdy +program, który jest atrakcyjny nie tylko dla wąskiej grupy użytkowników, +jest rzeczą na tyle użyteczną, by włączyć go do systemu +operacyjnego.</p> + +<p>Nawet gry znajdują się na liście zadań – i znajdowały się +na niej od początku. Unix zawierał gry, więc także GNU +powinien je zawierać. Kompatybilność nie jest problemem w przypadku +gier, dlatego nie kopiowaliśmy tych dostępnych +w Uniksie. W zamian zamieściliśmy szereg gier różnych rodzajów, +które użytkownikom mogłyby się spodobać.</p> + +<p>(1) To było napisane w 1998 roku. Od 2009 już nie utrzymujemy +długiej listy zadań. Wolne oprogramowanie jest rozwijane przez społeczność +tak szybko, że niemożliwe byłoby wszystko śledzić. W zamian +trzymamy listę Projektów o wysokim priorytecie [High Priority +Projects]. Jest to krótsza lista projektów, na których nam zależy.</p> + +<h3>GNU GPL Bibliotek (The GNU Library GPL)</h3> + +<p>Biblioteka GNU C jest opublikowana na specjalnych warunkach copyleft, +nazwanego GNU Library General Public License (Powszechna Licencja Publiczna +Bibliotek GNU)(1), która zezwala na łączenie oprogramowania prawnie +zastrzeżonego z tą biblioteką. Czemu służy to odstępstwo +od reguły?</p> + +<p>To nie jest kwestia zasad, bo nie ma zasady mówiącej, +że oprogramowanie prawnie zastrzeżone ma prawo zawierać nasz kod. (Po +co pracować na rzecz projektu, który z pewnością odmówi +podzielenia się z nami?). Korzystanie z LGPL dla biblioteki C, +albo dla każdej innej biblioteki, jest kwestią strategii.</p> + +<p>Biblioteka C wykonuje pracę ogólną; każdy prawnie zastrzeżony system +operacyjny czy kompilator zawiera bibliotekę +C. Dlatego udostępnienie je wyłącznie dla społeczności wolnego +oprogramowania nie dałoby wolnemu oprogramowaniu żadnej przewagi – +zniechęciłoby tylko innych do korzystania z naszej biblioteki.</p> + +<p>Jest jeden wyjątek: na systemie GNU (a to oznacza także GNU/Linux) +biblioteka GNU C jest jedyną biblioteką C. Dlatego warunki dystrybucji +biblioteki GNU C określają, czy będzie możliwa kompilacja programu +prawnie zastrzeżonego na system GNU. Nie ma etycznych powodów, dla +których należałoby zezwolić na uruchamianie zastrzeżonego +oprogramowania na systemach GNU, ale ze strategicznego punktu +widzenia zabranianie tego bardziej zniechęcałoby do używania systemu +GNU, niż zachęcałoby do rozwijania wolnych +aplikacji. Dlatego stosowanie właśnie GNU LGPL dla biblioteki GNU C +uważamy za dobrą strategię.</p> + +<p>Każdorazowo dla innych bibliotek strategiczna decyzja musi być +podjęta. Jeśli biblioteka wykonuje specjalną pracę, pomocną przy pisaniu +konkretnego rodzaju programów, wówczas opublikowanie jej na warunkach +GPL powoduje, że mogą z niej korzystać wyłącznie wolne +programy. W ten sposób wspiera się innych twórców wolnego +oprogramowania, zwiększając ich przewagę wobec oprogramowania prawnie +zastrzeżonego.</p> + +<p>Rozważmy GNU Readline – bibliotekę, która została utworzona, żeby +umożliwić edycję wiersza poleceń dla BASH. Readline jest opublikowana +na zasadach zwykłej GPL, a nie GPL Bibliotek. To prawdopodobnie +powoduje rzadsze używanie Readline, co nie jest dla nas żadną stratą. Jak +dotąd co najmniej jedna użyteczna aplikacja została uczyniona wolnym +oprogramowaniem tylko po to, by mogła korzystać z Readline, +a to jest wymierny zysk dla społeczności.</p> + +<p>Twórcy oprogramowania prawnie zastrzeżonego mają przewagę, którą dają im +pieniądze; przewagą twórców wolnego oprogramowania jest to, +że wspierają się nawzajem. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mieli +dużą liczbę bibliotek udostępnionych na warunkach GPL, które nie będą +miały odpowiedników dostępnych w oprogramowaniu zastrzeżonym. Będą one +użytecznymi modułami służącymi do budowy nowych wolnych programów, +dającymi znaczne korzyści w dalszym rozwoju wolnego oprogramowania.</p> + +<p>(1) Licencja ta nazywa się obecnie GNU Lesser General Public License, +Mniejsza Powszechna Licencja GNU, żeby nie podsuwała sugestii, +że wszystkie biblioteki powinny z niej korzystać. Zobacz także +tekst „<a href="/philosophy/why-not-lgpl.html">Czemu nie powinniście +stosować Library GPL dla kolejnej biblioteki</a>”.</p> + +<h3>Czuły punkt?</h3> +<p> +Eric Raymond powiedział, że „tworzenie każdego dobrego programu +zaczyna się od poruszenia czułego punktu programisty”. Może +i zdarza się to czasami, ale wiele istotnych części GNU zostało +utworzonych tylko po to, żeby stworzyć kompletny wolny system +operacyjny. Ich źródło leży w wizji i planie pracy, a nie +twórczym impulsie.</p> +<p> +Na przykład Bibliotekę GNU C stworzyliśmy, bo każdy podobny +do Uniksa system potrzebuje biblioteki C. BASH powstał, bo system +potrzebuje powłoki, a GNU tar, bo system potrzebuje programu +tar. To samo dotyczy moich własnych programów – kompilatora GNU C, GNU +Emacsa, GDB i GNU Make.</p> +<p> +Niektóre programy GNU powstały, by poradzić sobie ze specyficznymi +ograniczeniami naszej wolności. Na przykład gzip powstał, żeby zastąpić +program Compress, który przepadł dla społeczności z powodu patentów +na kompresję <abbr title="Lempel-Ziv-Welch">LZW</abbr>. Znaleźli się +ludzie, którzy stworzyli LessTif, a ostatnio także <abbr title="GNU +Network Object Model Environment">GNOME</abbr> i Harmony, żeby ominąć +kłopoty z pewnymi zastrzeżonymi bibliotekami (zobacz +poniżej). Rozwijamy GNU Privacy Guard, która ma zastąpić popularne, +nie-wolne oprogramowanie szyfrujące, bo użytkownicy nie powinni być +zmuszeni do wyboru pomiędzy wolnością a prywatnością.</p> +<p> +Oczywiście, ludzie piszący te programy zaangażowali się w swoją pracę, +i wiele funkcji dodali, aby zaspokoić swoje własne potrzeby +i interesy. Ale to nie jest powodem, dla którego programy te +powstały.</p> + +<h3>Nieoczekiwany rozwój</h3> +<p> +Kiedy rozpoczynaliśmy projekt GNU wyobrażałem sobie, że stworzymy cały +system GNU, a następnie opublikujemy go jako całość. Tak się +jednak nie stało.</p> +<p> +Ponieważ każdy komponent GNU był tworzony na systemie uniksowym, +to także każdy komponent mógł być pod Uniksem uruchamiany, +na długo przed powstaniem kompletnego systemu GNU. Niektóre z tych +programów stały się popularne, a użytkownicy rozpoczęli ich +przenoszenie na różne, niekompatybilne ze sobą wersje Uniksa, +a czasem także na inne systemy.</p> +<p> +Dzięki temu programy te stały się o wiele potężniejsze, i przyciągały +zarówno sponsorów, jak i kolejnych twórców systemu GNU. Prawdopodobnie +jednak równocześnie o szereg lat opóźniło ukończenie minimalnej wersji +działającego systemu, jako że swój czas twórcy GNU raczej poświęcali +wspieraniu implementacji na różne platformy oraz dodawaniu +dodatkowych opcji do istniejących komponentów, zamiast na pisaniu, +jednego po drugim, kolejnych brakujących elementów.</p> + +<h3>GNU Hurd</h3> +<p> +W roku 1990 system GNU był niemal kompletny. Jedynym większym +brakującym składnikiem było jądro. Zdecydowaliśmy się zaimplementować nasze +jądro jako zestaw procesów uruchamianych na Machu. Mach to mikrojądro +opracowane w Carnegie Mellon University, a później +na Uniwersytecie Utah; GNU Hurd jest zbiorem serwerów-demonów (czyli +„hordą gnu”), które uruchamiają się na Machu +i wykonują zadania jądra uniksowego. Prace nad Hurdem zostały +opóźnione, bo czekaliśmy na obiecaną publikację Macha jako wolnego +oprogramowania.</p> +<p> +Jedną z przyczyn wyboru takiej właśnie architektury była chęć +uniknięcia tego, co wydawało się najtrudniejszą częścią pracy: debugowanie +jądra przy braku debuggera poziomu źródła. Ta część pracy była już wykonana +w Machu. Oczekiwaliśmy, że będziemy mogli debugować serwery Hurda +jako programy przestrzeni użytkownika, za pomocą GDB. Ale minęło +wiele czasu, zanim stało się to możliwe, a wielowątkowe serwery, które +wysyłają wiadomości do siebie nawzajem okazały się bardzo trudne +do debugowania. Uczynienie Hurda zdolnym do stabilnej pracy +przeciągnęło się o wiele lat.</p> + +<h3>Alix</h3> +<p> +Jądro systemu GNU oryginalnie nie miało nazywać się Hurd. Jego pierwszą +nazwą było Alix – od imienia kobiety, która była wtedy moją +miłością. Była administratorem systemu uniksowego. Kiedyś zwróciła uwagę, +że jej imię pasuje do zwyczajowej konwencji nazewniczej systemów +uniksowych; w żartach powiedziała przyjaciołom: „Ktoś powinien +nazwać moim imieniem jądro systemu”. Nic nie powiedziałem, +ale postanowiłem zrobić jej niespodziankę nazywając jądro Alix.</p> +<p> +Tak się jednak nie stało. Michael (obecnie Thomas) Bushnell, główny +twórca jądra, optował za nazwą Hurd, i przedefiniował nazwę Alix +– miała odtąd oznaczać pewną część jądra, część, która miała +przechwytywać wywołania systemowe i obsługiwać je, wysyłając komunikaty +do serwerów HURD-a.</p> +<p> +W końcu Alix i ja rozstaliśmy się, a ona zmieniła +imię. Niezależnie od tego projekt Hurda zmienił się tak, +że biblioteka C wysyłała komunikaty bezpośrednio do serwerów, +a to uczyniło element Alix zbędnym.</p> +<p> +Ale zanim się to wszystko wydarzyło, jej znajomy natknął się +na imię Alix w kodzie źródłowym Hurda i wspomniał jej o +tym. Tak że nazwa ta spełniła swoją rolę.</p> + +<h3>Linux i GNU/Linux</h3> +<p> +GNU Hurd nie jest jeszcze gotowy do użytku i nie wiemy +czy kiedykolwiek będzie. Ponieważ jest zaprojektowane z celem +łatwego dostosowania, są problemy bezpośrednio wynikające z tej +elastyczności. Nie wiemy czy istnieją rozwiązania tych problemów.</p> + +<p> +Na szczęście jest dostępne inne jądro. W roku 1991 Linus Torvalds +stworzył jądro kompatybilne z Uniksem i nazwał je +Linux. Na początku było oprogramowaniem własnościowym, ale w roku +1992 zmienił na wolne oprogramowanie. Połączenie Linuksa +z nie-całkiem-gotowym systemem GNU zaowocowało stworzeniem kompletnego +wolnego systemu operacyjnego (połączenie ich było, oczywiście, istotną pracą +samą w sobie). To dzięki Linuksowi możemy już teraz korzystać +z systemu GNU.</p> +<p> +Nazywamy tę wersję systemu <a href="/gnu/linux-and-gnu.html">GNU/Linux</a> +aby wyrazić, że to połączenie systemu GNU z Linuksem jako +jądro. Prosimy abyście nie popadali w nazywanie całego systemu +„Linux”, ponieważ to przypisywanie naszej pracy komuś +innemu. Prosimy <a href="/gnu/gnu-linux-faq.html">traktować nas równo</a>.</p> + +<h3>Wyzwania w naszej przyszłości</h3> +<p> +Dowiedliśmy naszej zdolności do stworzenia szerokiego spektrum wolnego +oprogramowania. Ale to nie znaczy, że jesteśmy niepokonani +i niepowstrzymani. Szereg zagrożeń czyni przyszłość wolnego +oprogramowania niepewną; stawienie im czoła wymagać będzie wysiłków +i wytrwałości, obliczonych na całe lata. Wymagać będzie tego +rodzaju determinacji, którą ludzie okazują gdy cenią swoją wolność +i nie pozwolą nikomu jej sobie odebrać.</p> +<p> +Następne cztery rozdziały omawiają te zagrożenia.</p> + +<h3>Tajemnice sprzętu</h3> +<p> +Producenci sprzętu coraz częściej mają zwyczaj utrzymywania w tajemnicy +jego specyfikacji. To utrudnia pisanie wolnych sterowników, dzięki którym +Linux i XFree86 mogłyby z nim współpracować. Mamy kompletnie wolne +systemy operacyjne dzisiaj, ale nie będziemy ich mieli +w przyszłości, jeśli nie będą obsługiwać komputerów jutra.</p> +<p> +Są dwa sposoby na rozwiązanie tego problemu. Programiści mogą uprawiać +„inżynierię wsteczną”, żeby odkryć, jak działa sprzęt. Reszta +z nas może wybierać tylko ten sprzęt, który jest obsługiwany przez +wolne oprogramowanie; w miarę jak będzie nas przybywać, utrzymywanie +specyfikacji w tajemnicy stanie się polityką samobójczą.</p> +<p> +Inżynieria wsteczna jest ciężką pracą; czy znajdą się programiści +wystarczająco zdeterminowani, żeby ją udźwignąć? Tak, jeśli tylko zbudujemy +silne przekonanie, że wolne oprogramowanie jest kwestią zasad, +a nie-wolne sterowniki są nie +do zaakceptowania. Czy większość z nas wyda dodatkowe +pieniądze lub choćby poświęci więcej czasu, żebyśmy mogli korzystać +z wolnych sterowników? Tak, jeśli determinacja, żeby być wolnym będzie +powszechna.</p> +<p> +(Notatka z 2008 r.: to dotyczy także BIOSu. Jest wolny BIOS, <a +href="http://www.libreboot.org/">LibreBoot</a> (dystrybucja coreboot); +głównym wyzwaniem jest zdobyciem specyfikacji maszyn aby LibreBoot mógł +je wspierać bez niewolnych „blobów”.)</p> + +<h3>Nie-wolne biblioteki</h3> +<p> +Niewolna biblioteka stosowana w wolnym systemie operacyjnym działa jak +pułapka na twórców wolnego oprogramowania. Atrakcyjne funkcje +biblioteki są przynętą, ale jeśli użyjecie jej, wpadniecie +w pułapkę, bo Wasz program nie będzie mógł być użyteczny jako +część wolnego systemu operacyjnego. (Dokładnie rzecz biorąc, będziemy mogli +dołączyć do systemu Wasz program, ale nie będzie <em>działał</em> +bez biblioteki). Co gorsza program, który korzysta z prawnie +zastrzeżonej biblioteki, może zwabić w pułapkę innych, niczego nie +podejrzewających programistów, jeśli stanie się popularny.</p> +<p> +Pierwszym przypadkiem tego problemu był w latach 80. zestaw narzędzi +Motif. Choć nie było wtedy jeszcze wolnych systemów operacyjnych, stało +się jasne jakie problemy sprawi Motif w przyszłości. Projekt GNU +odpowiedział na dwa sposoby: prosząc poszczególne projekty wolnego +oprogramowania, żeby obsługiwały, prócz występujących w Motifie, także +składniki interfejsu użytkownika pochodzące z wolnego zestawu +narzędziowego X-ów oraz wzywając do napisania wolnego programu, +który mógłby go zastąpić. Ta praca zajęła wiele lat; LessTif, stworzony +przez grupę Hungry Programmers [Głodni Programiści], dopiero w roku +1997 stał się wystarczająco rozbudowany dla większości programów dotychczas +korzystających ze składników Motifa.</p> +<p> +W latach 1996–98 w ważnym zestawie wolnego oprogramowania, +desktopie <abbr title="K Desktop Environment">KDE</abbr>, używano innego +nie-wolnego zestawu narzędzi <abbr title="Graphical User +Interface">GUI</abbr> (Graficznego Interfejsu Użytkownika), biblioteki o +nazwie Qt.</p> +<p> +Wolne systemy GNU/Linux nie mogły korzystać z KDE, ponieważ nie +mogliśmy korzystać z tej biblioteki. Tym niemniej niektóre komercyjne +dystrybucje systemu GNU/Linux, które nie były tak zasadnicze w kwestii +wolności oprogramowania, dodawały KDE do swoich systemów – dając +użytkownikom system z większymi możliwościami, ale mniejszą +wolnością. Grupa KDE aktywnie zachęcała innych programistów do używania +Qt, a miliony nowych „użytkowników Linuksa” nigdy nie +zostały uświadomione, że z tym problem. Sytuacja wydawała się ponura.</p> +<p> +Społeczność wolnego oprogramowania odpowiedziała na ten problem +na dwa sposoby: tworząc GNOME i Harmony.</p> +<p> +GNOME [GNU Network Object Model Environment] jest projektem desktopu +GNU. Rozpoczął go w roku 1997 Miguel de Icaza, a rozwijany był +z pomocą firmy Red Hat Software. GNOME został stworzony, żeby oferować +podobne udogodnienia desktopu, ale przy wykorzystaniu wyłącznie wolnego +oprogramowania. Miał także techniczną przewagę: wspierał wiele różnych +języków programowania, a nie tylko C++. Ale jego głównym +przeznaczeniem była zagwarantowanie wolności: nie zmuszał +do korzystania z niewolnego oprogramowania.</p> +<p> +Harmony jest kompatybilną biblioteką zastępczą, zaprojektowaną, żeby dało +się uruchamiać oprogramowanie KDE bez korzystania z Qt.</p> +<p> +W październiku 1998 twórcy Qt ogłosili zmianę licencji, która, kiedy +zostanie dokonana, powinna uczynić Qt wolnym oprogramowaniem. Nie ma +sposobu, żeby się upewnić, ale myślę, że w dużej mierze było to +spowodowane zdecydowaną postawą społeczności wobec problemu, jaki +przedstawiała sobą Qt, kiedy nie była wolna. (Nowa licencja jest niedogodna +i niesprawiedliwa, dlatego rozsądne jest dalsze unikanie Qt.)</p> +<p> +[Kolejny dopisek: we wrześniu 2000 Qt została opublikowana na warunkach +GNU GPL, co zasadniczo rozwiązało ten problem.]</p> +<p> +W jaki sposób zareagujemy na następna ponętną, ale niewolną +bibliotekę? Czy cała społeczność zrozumie potrzebę trzymania się +z dala od pułapki? Czy może wielu z nas poświęci wolność +dla wygody, tworząc przy okazji poważny problem? Nasza przyszłość zależy +od naszej filozofii.</p> + +<h3>Patenty na oprogramowanie</h3> +<p> +Największym zagrożeniem, z jakim mamy do czynienia, są patenty +na oprogramowanie, które mogą odsunąć algorytm czy funkcjonalność +poza zasięg wolnego oprogramowania nawet na 20 lat. Algorytm kompresji +LZW został opatentowany w roku 1983, a my ciągle nie możemy +opublikować wolnego programu do tworzenia poprawnie skompresowanych +<abbr title="Graphics Interchange Format">GIF</abbr>-ów. [W 2009 roku +straciły ważność.] W roku 1998 wolny program do tworzenia +skompresowanych plików audio <abbr title="MPEG-1 Audio Layer 3">MP3</abbr> +został wycofany z dystrybucji pod groźbą procesu o naruszenie +patentu. +</p> +<p> +Są sposoby na radzenie sobie z patentami: możemy szukać dowodów +na to, że patent jest nieważny, możemy też szukać alternatywnych +sposobów na wykonanie pracy. Każda z tych metod działa tylko +czasami; jeśli i jedno i drugie zawiedzie, patent może spowodować, +że pewnych funkcji, potrzebnych użytkownikom, będzie brakować we +wszystkich wolnych programach. Po długim czekaniu patenty się +przedawnią (patenty na MP3 przypuszczalnie wygasną do 2018), +ale co zrobimy w międzyczasie?</p> +<p> +Ci z nas, którzy cenią sobie wolne oprogramowanie ze względu +na wolność, jaką ono daje, tak czy inaczej pozostaną przy wolnym +oprogramowaniu. Zdołamy wykonać naszą pracę bez opatentowanych +funkcji. Ale ci, którzy cenią wolne oprogramowanie, bo oczekują, +że będzie ono technicznie doskonalsze, sytuację taką nazwą +defektem. Dlatego, choć jest rzeczą pożyteczną rozmawianie o +praktycznej efektywności „modelu bazaru” metody rozwoju +oprogramowania oraz solidności i sile niektórych wolnych +programów, ale nie możemy się na tym zatrzymać. Musimy rozmawiać o +wolności i zasadach.</p> + +<h3>Wolna dokumentacja</h3> +<p> +Największa wada naszych wolnych systemów operacyjnych nie leży +w oprogramowaniu – jest nią brak dobrych, wolnych podręczników, +które moglibyśmy dołączyć do naszych systemów. Dokumentacja jest +istotną częścią każdej paczki wolnego oprogramowania; jeśli ważny pakiet +wolnego oprogramowania nie zawiera dobrej, wolnej instrukcji obsługi, to +jest to poważna luka. Mamy dziś wiele takich luk.</p> +<p> +Wolna dokumentacja, podobnie jak wolne oprogramowanie, to kwestia wolności, +a nie ceny. Kryteria dla wolnych podręczników są bardzo podobne +do tych, jakie stosujemy przy wolnym oprogramowaniu: to kwestia nadania +wszystkim użytkownikom pewnych wolności. Redystrybucja (włączając w to +sprzedaż dla zysku) musi być dozwolona, zarówno on-line, jak i na +papierze, tak żeby każdej kopii programu mógł towarzyszyć podręcznik.</p> +<p> +Zezwolenie na modyfikacje także jest bardzo ważne. Zasadniczo nie +wierzę, żeby była istotna możliwość nanoszenia przez ludzi zmian +do wszelkiego rodzaju tekstów czy książek. Nie sądzę, żebyście Wy +czy ja byli zobowiązani do zezwalania na modyfikowanie +artykułów takich jak ten, który opisuje nasze działania i nasze +poglądy.</p> +<p> +Ale jest szczególna przyczyna, dla której wolność do modyfikacji +jest krytyczna dla dokumentacji wolnego oprogramowania. Kiedy ludzie +egzekwują prawo do modyfikacji programów, do dodawania +albo zmiany ich funkcji, to jeśli są konsekwentni zmienią także +instrukcje – aby wraz ze zmodyfikowanym programem dostarczyć +właściwą i użyteczną dokumentację. Podręcznik, który nie zezwala +programiście na bycie konsekwentnym i zakończenie pracy, nie +zaspokaja potrzeb naszej społeczności.</p> +<p> +Niektóre rodzaje ograniczeń określających sposób nanoszenia zmian nie +przedstawiają sobą problemu. Na przykład wymogi zachowania oryginalnej +noty praw autorskich autora, warunków rozpowszechniania, czy też listy +autorów są w porządku. Nie jest także kłopotem wymóg, by modyfikowana +wersja zawierała adnotacje o dokonanych modyfikacjach, ani to, +że dokument zawiera całe rozdziały, których nie wolno ani usunąć, +ani zmienić, o ile rozdziały te dotyczą tematów nietechnicznych. Tego +rodzaju ograniczenia nie są problemem, bo nie powstrzymują one +konsekwentnego programisty od adaptacji podręcznika tak, +aby pasował do zmodyfikowanego programu. Innymi słowy, nie +przeszkadzają one społeczności wolnego oprogramowania w pełnym +wykorzystaniu podręcznika.</p> +<p> +Konieczne jest jednak, żeby można było modyfikować całą +„techniczną” zawartość podręcznika, a następnie +rozpowszechniać ją na wszystkie zwykłe sposoby, poprzez wszystkie +kanały dystrybucji; jeśli ograniczenia będą blokować społeczność, to +podręcznik nie będzie wolny, a my będziemy potrzebować innego.</p> +<p> +Czy twórcy wolnego oprogramowania mają świadomość i determinację +wystarczającą, żeby stworzyć pełen zakres wolnych podręczników? Raz jeszcze: +nasza przyszłość zależy od naszej filozofii.</p> + +<h3>Musimy mówić o wolności</h3> +<p> +Szacuje się, że jest dzisiaj dziesięć milionów użytkowników systemów +GNU/Linux takich jak Debian GNU/Linux czy Red Hat +„Linux”. Wolne oprogramowanie ma tyle praktycznych zalet, +że użytkownicy zwracają się ku niemu z powodów czysto +praktycznych.</p> +<p> +Dobre konsekwencje tego faktu są ewidentne: więcej zainteresowanych +rozwijaniem wolnego oprogramowania, więcej klientów na rynku wolnego +oprogramowania i więcej możliwości do zachęcania firm, żeby +rozwijały komercyjne wolne oprogramowanie zamiast prawnie zastrzeżonych +produktów informatycznych.</p> +<p> +Ale zainteresowanie oprogramowaniem wzrasta szybciej, niż świadomość +filozofii, na której jest ono oparte, a to prowadzi +do problemów. Nasza zdolność to radzenia sobie z wyzwaniami +i zagrożeniami opisanymi powyżej zależy od woli walki o +wolność. Żeby upewnić się, że nasza społeczność rzeczywiście ma tę +wolę, musimy propagować idee wśród nowych użytkowników, którzy dołączają +do naszej społeczności.</p> +<p> +To nam się jednak nie udaje: przyciąganie nowych użytkowników +do naszej społeczności daleko przewyższyło wysiłki uczenia ich +obywatelskich praw, jakimi się rządzimy. Tymczasem musimy robić +i jedno, i drugie. Musimy utrzymywać te wysiłki w równowadze.</p> + +<h3>„Open Source”</h3> +<p> +Uczenie nowych użytkowników wolności stało się trudniejsze w roku 1998, +kiedy część społeczności zadecydowała o zaprzestaniu używania terminu +„wolne oprogramowanie”, w zamian proponując termin +„otwarte źródło” [Open source].</p> +<p> +Części z tych, którzy faworyzowali ten termin, miała na celu +uniknięcie mylenia „wolnego” z „darmowym” +– to właściwy cel. Jednak inni chcieli odciąć się +od duchowych zasad, jakie stały u podstaw ruchu wolnego +oprogramowania i projektu GNU, i w zamian przyciągnąć menedżerów +oraz użytkowników biznesowych, z których wielu wyznaje poglądy +przedkładające zysk ponad wolność, ponad społeczność i ponad +zasady. Dlatego retoryka „open source” skupia się +na możliwościach tworzenia wysokiej jakości, potężnego oprogramowania, +i omija idee wolności, społeczności i zasad.</p> +<p> +Czasopisma „Linuksowe” są czystym tego przykładem – są +wypełnione reklamami prawnie zastrzeżonego oprogramowania, które +współpracuje z GNU/Linuksem. Kiedy pojawi się następny Motif +czy Qt, to czy czasopisma te ostrzegą programistów, by trzymały +się od nich z daleka, czy też raczej zamieszczą ich reklamy?</p> +<p> +Wsparcie biznesu może wzbogacać społeczność na wiele sposobów. Jeśli +wszystko inne pozostanie takie samo, jest to przydatne. Ale uzyskiwanie +ich wsparcia poprzez przemilczanie kwestii wolności i zasad może +być zgubne w skutkach. Pogarsza wspomniany brak równowagi pomiędzy +rozpowszechnieniem a obywatelską edukacją.</p> +<p> +Terminy „Wolne oprogramowanie” i „open source” +opisują mniej więcej ten sam rodzaj oprogramowania, ale mówią różne +rzeczy o tym oprogramowaniu, oraz o wartościach, jakie są z nim +związane. Projekt GNU trzyma się terminu „wolne oprogramowanie”, +żeby wyrazić ideę, że to wolność, a nie tylko technologia, jest +istotna.</p> + +<h3>Spróbuj!</h3> +<p> +Filozofia Yody („Nie ma próbowania”) brzmi nieźle, ale jak +dla mnie nie działa. Większość mojej pracy wykonałem niepokojąc się, +czy dam radę to zrobić, niepewny, czy jeśli mi się uda, to +czy to wystarczy. Ale tak czy siak próbowałem, +ponieważ nie było nikogo poza mną pomiędzy wrogiem i bramami +mojego miasta. Co zaskakujące dla mnie samego, czasem udawało mi się wygrać.</p> +<p> +Czasem ponosiłem porażki; niektóre z moich miast poddały się. Wtedy +szukałem następnego zagrożonego posterunku i gotowałem się +do następnej bitwy. Z czasem nauczyłem się wypatrywać zagrożeń, +stawać u bram miasta pod bronią, wzywając pozostałych hackerów, +żeby mnie wsparli.</p> +<p> +Teraz nie jestem jedynym. To ulga i radość widzieć zastępy hackerów +okopujących się, by utrzymać pozycje, i zdaję sobie sprawę, +że miasto może przetrwać – przez jakiś czas. Ale zagrożenia +są z każdym rokiem większe, a ostatnio Microsoft otwarcie +zaatakował naszą społeczność. Nie możemy uznać przyszłości naszej wolności +za pewną. Nie uważajmy jej za pewną! Jeśli chcemy zachować naszą +wolność, musimy być przygotowani do jej obrony.</p> + +<div class="translators-notes"> + +<!--TRANSLATORS: Use space (SPC) as msgstr if you don't have notes.--> + </div> +</div> + +<!-- for id="content", starts in the include above --> +<!--#include virtual="/server/footer.pl.html" --> +<div id="footer"> +<div class="unprintable"> + +<p>Wszelkie pytania dotyczące GNU i FSF prosimy kierować na adres <a +href="mailto:gnu@gnu.org"><gnu@gnu.org></a>. Inne metody kontaktu +z FSF można znaleźć na stronie <a +href="/contact/contact.html">kontakt</a> <br /> Informacje o niedziałających +odnośnikach oraz inne poprawki (lub propozycje) prosimy wysyłać +na adres <a +href="mailto:web-translators@gnu.org"><web-translators@gnu.org></a>.</p> + +<p> +<!-- TRANSLATORS: Ignore the original text in this paragraph, + replace it with the translation of these two: + + We work hard and do our best to provide accurate, good quality + translations. However, we are not exempt from imperfection. + Please send your comments and general suggestions in this regard + to <a href="mailto:web-translators@gnu.org"> + + <web-translators@gnu.org></a>.</p> + + <p>For information on coordinating and submitting translations of + our web pages, see <a + href="/server/standards/README.translations.html">Translations + README</a>. --> +Staramy się, aby tłumaczenia były wierne i wysokiej jakości, +ale nie jesteśmy zwolnieni z niedoskonałości. Komentarze odnośnie +tłumaczenia polskiego oraz zgłoszenia dotyczące chęci współpracy +w tłumaczeniu prosimy kierować na adres <a +href="mailto:www-pl-trans@gnu.org">www-pl-trans@gnu.org</a>. <br /> Więcej +informacji na temat koordynacji oraz zgłaszania propozycji +tłumaczeń artykułów znajdziecie na <a +href="/server/standards/README.translations.html">stronie tłumaczeń</a>.</p> +</div> + +<!-- Regarding copyright, in general, standalone pages (as opposed to + files generated as part of manuals) on the GNU web server should + be under CC BY-ND 4.0. Please do NOT change or remove this + without talking with the webmasters or licensing team first. + Please make sure the copyright date is consistent with the + document. For web pages, it is ok to list just the latest year the + document was modified, or published. + If you wish to list earlier years, that is ok too. + Either "2001, 2002, 2003" or "2001-2003" are ok for specifying + years, as long as each year in the range is in fact a copyrightable + year, i.e., a year in which the document was published (including + being publicly visible on the web or in a revision control system). + There is more detail about copyright years in the GNU Maintainers + Information document, www.gnu.org/prep/maintain. --> +<p>Copyright © 1998, 2001, 2002, 2005, 2006, 2007, 2008, 2010, 2014, 2015, +2017 Richard Stallman</p> + +<p>Ta strona jest dostępna na <a rel="license" +href="http://creativecommons.org/licenses/by-nd/4.0/deed.pl">licencji +Creative Commons Uznanie autorstwa – Bez utworów zależnych +4.0 Międzynarodowe</a>.</p> + +<!--#include virtual="/server/bottom-notes.pl.html" --> +<div class="translators-credits"> + +<!--TRANSLATORS: Use space (SPC) as msgstr if you don't want credits.--> +Tłumaczenie: Jaroslaw Lipszyc 2005, Jan Owoc 2011, 2014, 2017; poprawki: +Wojciech Kotwica 2005, 2006, Jan Owoc 2011, 2012, 2016.</div> + +<p class="unprintable"><!-- timestamp start --> +Aktualizowane: + +$Date: 2020/07/04 08:32:33 $ + +<!-- timestamp end --> +</p> +</div> +</div> +<!-- for class="inner", starts in the banner include --> +</body> +</html> |