From 1ae0306a3cf2ea27f60b2d205789994d260c2cce Mon Sep 17 00:00:00 2001 From: Christian Grothoff Date: Sun, 11 Oct 2020 13:29:45 +0200 Subject: add i18n FSFS --- .../blog/articles/pl/reevaluating-copyright.html | 480 +++++++++++++++++++++ 1 file changed, 480 insertions(+) create mode 100644 talermerchantdemos/blog/articles/pl/reevaluating-copyright.html (limited to 'talermerchantdemos/blog/articles/pl/reevaluating-copyright.html') diff --git a/talermerchantdemos/blog/articles/pl/reevaluating-copyright.html b/talermerchantdemos/blog/articles/pl/reevaluating-copyright.html new file mode 100644 index 0000000..c9c7f46 --- /dev/null +++ b/talermerchantdemos/blog/articles/pl/reevaluating-copyright.html @@ -0,0 +1,480 @@ + + + + + + +Nowa ocena prawa autorskiego: społeczeństwo musi być górą - Projekt GNU - +Free Software Foundation + + + +

Nowa ocena prawa autorskiego: społeczeństwo musi być górą

+ +
+       Nowa ocena prawa autorskiego: społeczeństwo musi być górą
+         [Tekst opublikowany w Oregon Law Review, Wiosna 1996]
+
+                           Richard Stallman
+
+ +

Środowisko prawnicze zdaje sobie sprawę, że cyfrowa technika +informacyjna stwarza „problemy dla prawa autorskiego”, +ale nie ustaliło ich głównej przyczyny, czyli zasadniczego +konfliktu pomiędzy wydawcami objętych prawem autorskich dzieł a ich +odbiorcami. Wydawcy, dbając o własne interesy, przedstawili +poprzez administrację Clintona propozycję rozwiązania tych +„problemów” poprzez rozwiązanie konfliktu na swoją +korzyść. Propozycja ta, czyli Lehman White Paper [Biała Księga Lehmana] +[2], była głównym przedmiotem konferencji +„Innovation and the Information Environment” [Innowacja +i środowisko informacyjne], która odbyła się na Uniwersytecie +Oregon w listopadzie 1995 roku.

+ +

Główny prelegent, John Perry Barlow [3], rozpoczął +konferencję mówiąc nam, w jaki sposób zespół Grateful Dead zdał sobie +sprawę z rzeczonego konfliktu i jak sobie z nim +poradził. Zdecydowali oni, że byłoby rzeczą niewłaściwą ingerować +w kopiowanie ich występów na kasety lub w dystrybucję +poprzez Internet, ale nie widzieli niczego złego +w egzekwowaniu prawa autorskiego obejmującego nagrywanie ich muzyki +na nośniki CD.

+ +

Barlow nie przedstawił przyczyn traktowania tych nośników w inny +sposób, a Gary Glisson [4] krytykował później jego +koncepcję, mówiącą że Internet jest niewytłumaczalnie unikalny +i niepodobny do niczego innego na świecie. Glisson +przekonywał, że powinniśmy być w stanie ustalić konsekwencje dla +polityki związanej z prawem autorskim, które wynikają z istnienia +Internetu, stosując taki sam rodzaj analizy, jakiego używamy +w przypadku innych technologii. Poniższy artykuł to właśnie próbuje +zrobić.

+ +

Barlow zasugerował, że nasza intuicja oparta na własności +w sensie przedmiotów materialnych nie przekłada się na własność +w sensie informacji, gdyż informacje są „abstrakcyjne”. Jak +zauważył Steven Winter [5], abstrakcyjna własność +istnieje od stuleci. Udziały w firmie, giełdowe transakcje +terminowe, a nawet papierowe pieniądze, są formami własności mniej +lub bardziej abstrakcyjnymi. Barlow, a także inni, którzy dowodzą, +że informacje powinny być wolne, nie odrzucają wymienionych form +abstrakcyjnej własności. Jasno widać, że zasadnicza różnica pomiędzy +informacjami a dopuszczalnymi formami własności nie opiera się +na abstrakcyjności jako takiej. Na czym się więc opiera? +Proponuję proste i praktyczne wyjaśnienie.

+ +

Prawo autorskie obowiązujące w USA uznawane jest za transakcję +pomiędzy społeczeństwem i „autorami” (chociaż +w rzeczywistości zazwyczaj wydawcy przejmują kontrolę nad należącą +do autorów częścią tej umowy). Społeczeństwo sprzedaje pewne wolności +w zamian za dostęp do większej ilości wydanych +dzieł. Do czasu wydania Białej Księgi, nasz rząd nigdy nie sugerował, +że społeczeństwo powinno wymienić całą swoją wolność +na możliwość korzystania z opublikowanych dzieł. Prawo autorskie +wiąże się z rezygnacją z niektórych wolności i utrzymaniem +innych. Znaczy to, że istnieje wiele alternatywnych umów, które +społeczeństwo mogłoby zaproponować wydawcom. Która umowa jest wobec tego +najlepsza dla społeczeństwa? Które wolności warto wymienić i na jak +długo? Odpowiedzi zależą od dwóch rzeczy: jak wiele dodatkowych +wydawnictw otrzyma społeczeństwo w zamian za jakąś wolność +oraz jak wiele korzyści przyniesie mu zachowanie tej wolności.

+ +

To pokazuje, dlaczego błędem jest podejmowanie decyzji +w sprawach własności intelektualnej poprzez analogię +do starszych ustaleń lub do własności przedmiotów +materialnych. Winter w przekonywujący sposób argumentował, +że można tworzyć takie analogie, naciągać stare pojęcia i stosować +je do nowych decyzji [6]. To na pewno +doprowadzi do jakiegoś rozwiązania – ale nie +dobrego. Analogia nie jest użytecznym sposobem na podejmowanie decyzji, +co kupić lub za ile.

+ +

Nie decydujemy na przykład, czy zbudować nową autostradę +w Nowym Jorku poprzez analogię do poprzedniej decyzji +w sprawie planowanej autostrady w Iowa. Te same czynniki (koszt, +natężenie ruchu samochodowego, przebieg przez tereny zamieszkane) wchodzą +w grę przy okazji każdej decyzji dotyczącej budowy autostrady; gdybyśmy +podejmowali decyzje w sprawie autostrad poprzez analogię +do poprzednich takich decyzji, to albo zbudowalibyśmy wszystkie +planowane autostrady, albo żadną z nich. Zamiast tego oceniamy +każdą planowaną autostradę pod kątem za i przeciw, których +wielkości są w każdym przypadku różne. Również w sprawach +związanych z prawem autorskim musimy mierzyć koszty i zyski +pod kątem obecnej sytuacji i obecnych nośników, a nie +pod kątem tego, jak stosowało się ono do innych nośników +w przeszłości.

+ +

To pokazuje także dlaczego zasada Laurence'a Tribe'a mówiąca, że prawa +dotyczące wypowiedzi nie powinny zależeć od wyboru nośnika[7], jest niemożliwa do zastosowania przy decyzjach +dotyczących praw autorskich. Prawo autorskie to transakcja ze +społeczeństwem, a nie prawo naturalne. W sprawach związanych +z polityką wobec prawa autorskiego chodzi o to, które umowy są +korzystne dla społeczeństwa, a nie o to, jakie prawa przysługują +wydawcom czy też czytelnikom.

+ +

System prawa autorskiego rozwijał się wraz z prasą +drukarską. W czasach prasy drukarskiej skopiowanie książki było +niewykonalne dla zwykłego czytelnika. Wymagana do tego była prasa +drukarska, a zwykły czytelnik takowej nie posiadał. Ten sposób +kopiowania był co więcej nieprawdopodobnie drogi, jeśli nie wykonywało się +wielu kopii – co w rezultacie znaczy, że tylko wydawcy +mogli kopiować książki w sposób opłacalny.

+ +

Tak więc kiedy społeczeństwo sprzedawało wydawcom wolność kopiowania +książek, to oddawało coś, z czego nie mogło korzystać. Wymiana +czegoś, z czego nie można korzystać, na coś użytecznego +i przydatnego to zawsze dobry interes. Prawo autorskie nie budziło +zatem kontrowersji w czasach prasy drukarskiej, dokładnie dlatego, +że nie ograniczało niczego, co społeczeństwo czytelników mogłoby +powszechnie robić.

+ +

Ale czasy prasy drukarskiej powoli się kończą. Przemianę zapoczątkowały +kserokopiarki oraz kasety audio i wideo; cyfrowa technika +informacyjna zbliża ją do całkowitej realizacji. Te zdobycze techniki +umożliwiają kopiowanie zwykłym ludziom, a nie tylko posiadającym +specjalistyczny sprzęt wydawcom. A oni z tej możliwości +korzystają!

+ +

Zwykli ludzie nie są już tak skłonni zrzec się wolności kopiowania, gdy +staje się ono dla nich użytecznym i praktycznym zajęciem. Zamiast +sprzedawać, chcą tę wolność zachować i z niej +korzystać. Transakcja, jaką jest prawo autorskie w swojej dzisiejszej +postaci, nie jest już dla społeczeństwa dobrym interesem i czas ją +zrewidować – czas by prawo uznało korzyści, jakie wynikają dla +społeczeństwa z robienia i dystrybucji kopii.

+ +

Dzięki tej analizie widzimy, dlaczego odrzucenie starego prawa autorskiego +nie jest oparte na przekonaniu, że Internet jest niewytłumaczalnie +unikalny. Internet jest tutaj istotny, bo pozwala na kopiowanie +literatury i dzielenie się nią przez zwykłych czytelników. Im łatwiej +jest kopiować i się dzielić, tym bardziej staje się to użyteczne +i tym bardziej prawo autorskie w swojej dzisiejszej postaci staje +się złym interesem.

+ +

Ta analiza wyjaśnia również dlaczego sensowne jest, że Grateful Dead +domaga się, żeby prawo autorskie obejmowało produkowanie płyt kompaktowych, +ale nie indywidualne kopiowanie. Produkcja płyt kompaktowych działa jak +prasa drukarska; przekopiowanie płyty CD na inną płytę nie jest dzisiaj +wykonalne dla zwykłych ludzi, nawet dla posiadaczy komputerów. Tak +więc prawo autorskie obejmujące wydawanie płyt kompaktowych pozostaje +nieszkodliwe dla słuchaczy muzyki, tak samo jak całe prawo autorskie było +nieszkodliwe w czasach prasy drukarskiej. Jednak ograniczanie +kopiowania tej samej muzyki na cyfrową taśmę audio szkodzi słuchaczom +i są oni upoważnieni, by takie ograniczenie odrzucić. (Dopisek +z roku 1999: jeśli chodzi o płyty kompaktowe, to praktyczna +sytuacja zmieniła się, jako że wielu zwykłych użytkowników komputerów +może je teraz kopiować. Oznacza to, że powinniśmy je teraz traktować +bardziej jak kasety. Wyjaśnienie z roku 2007: niezależnie +od ulepszeń w technologii CD, nadal ma sens aby prawa +autorskie dotyczyły komercyjnej dystrybucji a zezwalały +na kopiowane przez osoby indywidualne).

+ +

Widzimy również, dlaczego abstrakcyjna natura własności +intelektualnej nie jest zasadniczym czynnikiem. Inne formy abstrakcyjnej +własności reprezentują jakieś udziały. Kopiowanie jakiegokolwiek udziału +jest w swej naturze czynnością, na której bilans wychodzi +na zero; osoba kopiująca zyskuje tylko poprzez odbieranie majątku +komuś innemu. Skopiowanie banknotu dolarowego na kolorowej kopiarce +jest równoznaczne w swoich efektach z obcięciem drobnej części +z każdego innego dolara i ich dodaniem, żeby powstał nowy. Uważamy +to, naturalnie, za złe postępowanie.

+ +

Natomiast skopiowanie użytecznej, pouczającej lub zajmującej +informacji dla znajomego czyni świat szczęśliwszym i lepszym; daje to +korzyści znajomemu i ze swej natury nikogo nie krzywdzi. Jest +konstruktywnym działaniem, które wzmacnia więzi społeczne.

+ +

Niektórzy z czytelników mogą to kwestionować, bo znają twierdzenie +wydawców, że nielegalne kopiowanie przynosi im +„straty”. Twierdzenie to jest wyjątkowo nieścisłe +i częściowo mylące. Co ważniejsze, przyjmuje ono za prawdziwe coś, +czego jeszcze nie udowodniono.

+ + + +

Postanowienie Białej Księgi, które budzi najszerszy sprzeciw, to system +odpowiedzialności zbiorowej, w którym od właściciela komputera +wymaga się monitorowania i kontrolowania działalności wszystkich jego +użytkowników, pod groźbą bycia ukaranym za czyny, których nie był +współuczestnikiem, ale którym nie zdołał aktywnie zapobiec. Tim Sloan[8] zwrócił uwagę na fakt, że daje to właścicielom +praw autorskich uprzywilejowaną pozycję nie przyznaną nikomu innemu, kto +może twierdzić, że został pokrzywdzony przez użytkownika komputera; +nikt na przykład nie proponuje karać właściciela komputera, jeśli nie +zdoła on aktywnie powstrzymać użytkownika przed zniesławieniem +kogoś. Zwracanie się ku odpowiedzialności zbiorowej jest naturalne dla rządu +w przypadku gdy chce on wyegzekwować prawo, w którego +przestrzeganie nie wierzy wielu obywateli. Im bardziej technika cyfrowa +umożliwia obywatelom dzielenie się informacjami, tym bardziej drakońskich +metod będzie potrzebował rząd, żeby wyegzekwować przestrzeganie prawa +autorskiego przez zwykłych obywateli.

+ +

Kiedy przedstawiono projekt amerykańskiej konstytucji, zawierał on +propozycję, żeby autorzy byli uprawnieni do monopolu praw autorskich, +która została odrzucona[9]. Zamiast niej założyciele +naszego kraju przyjęli inną formę prawa autorskiego, taką, która +na pierwszym miejscu stawia społeczeństwo[10]. Prawo autorskie w USA ma istnieć ze względu +na odbiorców; zyski dla wydawców i autorów nie są ustanowione ze +względu na te dwie grupy, lecz tylko jako zachęta do zmiany +ich zachowania. Jak stwierdził Sąd Najwyższy w sprawie Fox Film +Corp. vs Doyal: „Wyłączny przedmiot zainteresowania Stanów +Zjednoczonych i podstawowy cel nadawania monopolu [praw autorskich] +leży w ogólnych korzyściach, jakie społeczeństwo wynosi z pracy +autorów”.[11]

+ +

Jeśli społeczeństwo woli móc wykonywać w określonych wypadkach kopie, +nawet jeśli znaczy to, że nieco mniej dzieł będzie publikowanych, to +w konstytucyjnym rozumieniu praw autorskich wybór społeczeństwa jest +wiążący. Zabranianie społeczeństwu kopiowania tego, co chce skopiować, nie +może być w żaden sposób usprawiedliwione.

+ +

Od kiedy ta konstytucyjna decyzja została podjęta, wydawcy starają się +ją uchylić poprzez dezinformowanie społeczeństwa. Robią to powtarzając +argumenty, które z góry zakładają, że prawo autorskie jest +naturalnym prawem autorów (nie wspominając przy tym, że autorzy prawie +zawsze zrzekają się go na rzecz wydawców). Ludzie, którzy słyszą te +argumenty, przyjmują za oczywiste, że założenie to rzeczywiście +jest podstawą naszego systemu prawnego, chyba że mają silną świadomość, +że stoi ono w sprzeczności z podstawowymi przesłankami tegoż +systemu.

+ +

Ten błąd jest w tej chwili tak głęboko zakorzeniony, że ludzie, +którzy sprzeciwiają się nowym siłom związanym z prawem autorskim czują +potrzebę czynienia tego poprzez argumentowanie, że nawet autorzy +i wydawcy mogą być przez nie pokrzywdzeni. Dlatego James Boyle[12] wyjaśnia, w jaki sposób surowy system prawa własności intelektualnej może zakłócać pisanie nowych +dzieł. Jessica Litman[13] powołuje się na osłony +zapewniane przez prawo autorskie, które historycznie pozwoliły wielu nowym +nośnikom na zdobycie popularności. Pamela Samuelson[14] ostrzega, że Biała Księga może zablokować rozwój +przemysłu informacyjnego „trzeciej fali” poprzez zamknięcie +świata w modelu ekonomicznym „drugiej fali”, pasującego +do czasów prasy drukarskiej.

+ +

Te argumenty mogą być bardzo efektywne w sprawach, w związku +z którymi można ich użyć, szczególnie w przypadku Kongresu +i Administracji zdominowanych przez zasadę „Co jest dobre dla +General Media, jest dobre dla USA”. Ale nie udaje się im ujawnić +zasadniczej nieprawdy, na której oparta jest ta dominacja; +w rezultacie są one nieefektywne w dalszej perspektywie. Kiedy +argumenty te wygrywają jedną bitwę, robią to bez budowania ogólnej +świadomości, która pomaga wygrywać następne. Jeśli będziemy odwoływać się +do tych argumentów za dużo i zbyt często, to ryzykujemy, +że wydawcy zdołają zmienić Konstytucję bez sprzeciwów.

+ +

Na przykład niedawno opublikowana deklaracja stanowiska Digital Future +Coalition, organizacji patronackiej, wylicza wiele powodów, by sprzeciwiać +się Białej Księdze dla dobra autorów, bibliotek, edukacji, biednych +Amerykanów, postępu technologicznego, ekonomicznej elastyczności i obaw +związanych z prywatnością – wszystkie one są słusznymi +argumentami, ale dotyczącymi mniej ważnych zagadnień[15]. Rzuca się w oczy nieobecność na tej liście +najważniejszego ze wszystkich powodów: tego, że wielu Amerykanów +(prawdopodobnie większość) chce kontynuować robienie kopii. DFC nie +krytykuje głównego celu Białej Księgi, którym jest przekazanie większej +władzy wydawcom, a także jej centralnej decyzji, tj. odrzucenia +Konstytucji i postawienia wydawców ponad odbiorcami. To milczenie może +być potraktowane jako zgoda.

+ +

Sprzeciw wobec nacisku na przekazanie większej władzy wydawcom zależy +od szerokiej świadomości, że czytające i słuchające +społeczeństwo jest nadrzędne; że prawo autorskie istnieje dla +odbiorców, a nie vice versa. Jeśli społeczeństwo nie jest skłonne +zaakceptować pewnych mocy prawa autorskiego, to jest to ipso facto +usprawiedliwienie nie ustanawiania ich. Tylko poprzez przypominanie +społeczeństwu i prawodawcom o celu prawa autorskiego +i możliwości otwartego przepływu informacji możemy zapewnić, +że społeczeństwo będzie górą.

+ +

PRZYPISY

+ +

[2] Informational Infrastructure Task Force, Intellectual Property and the +National Information Infrastructure: The Report of the Working Group on +Intellectual Property Rights (1995).

+ +

[3] John Perry Barlow, Remarks at the Innovation and the Information +Environment Conference (listopad 1995). Barlow jest jednym +z założycieli Electronic Frontier Foundation, organizacji promującej +wolność wypowiedzi w mediach elektronicznych, a także byłym +tekściarzem Grateful Dead.

+ +

[4] Gary Glisson, Remarks at the Innovation and the Information Environment +Conference (listopad 1995); zobacz także Gary Glisson, A Practitioner's +Defense of the NII White Paper, 75 Or. L. Rev. (1996) (popiera Białą +Księgę). Glisson jest partnerem i przewodniczącym Intellectual Property +Group w Lane Powell Spears Lubersky w Portland, w stanie +Oregon.

+ +

[5] Steven Winter, Remarks at the Innovation and the Information Environment +Conference (listopad 1995). Winter jest profesorem na wydziale prawa +Uniwersytetu Miami.

+ +

[6] Winter, supra przypis 5.

+ +

[7] Zobacz Laurence H. Tribe, The Constitution in Cyberspace: Law and +Liberty Beyond the Electronic Frontier, Humanist, wrzesień/październik 1991, +s. 15.

+ +

[8] Tim Sloan, Remarks at the Innovation and the Information Environment +Conference (listopad 1995). Sloan jest członkiem National Telecommunication +and Information Administration.

+ +

[9] Zobacz Jane C. Ginsburg, A Tale of Two Copyrights: Liberary +Property in Revolutionary France and America, w: Of Authors and +Origins: Essays on Copyright Law 131, 137-38 (pod redakcją B. Shermana +i A. Strowela, 1994) (mówi, że twórcy Konstytucji +albo chcieli „podporządkować interes autorów publicznemu +dobru”, albo „traktować prywatne i publiczne +interesy… bezstronnie.”).

+ +

[10] Konstytucja USA, art. I, par. 8, p. 8 („Kongres ma prawo… +popierać rozwój nauki i użytecznych umiejętności przez zapewnienie +na określony czas autorom i wynalazcom wyłącznych praw do ich +dzieł czy wynalazków.” [Konstytucje Wielkiej Brytanii, Stanów +Zjednoczonych, Belgii, Szwajcarii, A. Burda, M. Rybicki +(red.), Wrocław-Warszawa-Kraków 1970]).

+ +

[11] 286 U.S. 123, 127 (1932).

+ +

[12] James Boyle, Remarks at the Innovation and the Information Environment +Conference (listopad 1995). Boyle jest profesorem prawa +na Uniwersytecie Amerykańskim w Waszyngtonie.

+ +

[13] Jessica Litman, Remarks at the Innovation and the Information +Environment Conference (listopad 1995). Litman jest profesorem +na wydziale prawa Uniwersytetu Stanowego Wayne w Detroit, +w stanie Michigan.

+ +

[14] Pamela Samuelson, The Copyright Grab, Wired, styczeń 1996. Samuelson +jest profesorem na Wydziale Prawa Uniwersytetu Cornell.

+ +

+[15] Digital Future Coalition, Broad-Based Coalition Expresses Concern Over +Intellectual Property Proposals, 15 listopada 1995.

+ +

PÓŹNIEJSZE UWAGI

+ +

[1] Ten artykuł to część przebytej przeze mnie drogi, która doprowadziła +mnie do dostrzeżenia stronniczości +i pomieszania tkwiących w terminie „własność +intelektualna”. Dziś uważam, że ten termin nigdy, +pod żadnym pozorem nie powinien być używany.

+ +

[2] Tutaj popełniłem modny błąd pisząc „własność intelektualna”, +podczas gdy miałem na myśli po prostu „prawo +autorskie”. Tak jak wtedy, gdy ktoś pisze „Europa”, gdy +chodzi mu o „Francję” – co rodzi pomieszanie, którego +przecież łatwo uniknąć.

+
+ + +
+ + + + + + + + -- cgit v1.2.3